MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rock ratuje świat

Michał Raińczuk
fot. universal miusic
fot. universal miusic
Ciemne okulary i skórzana kurtka – w takim stroju Bono rozmawia z wielkimi tego świata. Wokalista U2 budzi sumienia. Za takimi jak on, Sting czy Bob Geldof podąża armia gwiazd i fanów.

Ciemne okulary i skórzana kurtka – w takim stroju Bono rozmawia z wielkimi
tego świata.

Wokalista U2 budzi sumienia. Za takimi jak on, Sting czy Bob Geldof podąża armia gwiazd i fanów. Razem walczą o lepszą przyszłość. Kolejna odsłona rockowej rewolucji już jutro.
Podczas charytatywnego koncertu Live 8 wystąpi ponad stu słynnych artystów.

Nie noszą krawatów ani garniturów, nazbyt często zdarza im się zakląć podczas wywiadów, ich żywiołem jest scena, a nie polityczna arena. Ale to scenę gwiazdy rocka wykorzystują do dyskusji o największych problemach współczesnego świata.
Jeszcze kilka lat temu Bob Geldof, pomysłodawca koncertu Live Aid sprzed dwudziestu lat, zarzekał się, że nie zorganizuje podobnej imprezy. Wtedy też chodziło o zwrócenie uwagi świata na problemy głodującej Afryki. Udało się zebrać 200 mln funtów.
– To nie wypali. Chodzi o suche i ekonomiczne argumenty, więc trzeba innego podejścia. Jedyna droga wiedzie przez świat polityki, co oczywiście jest wstydliwe i żałosne – mówił w wywiadach.
Kilka miesięcy temu zaczęły krążyć pierwsze, niepotwierdzone jeszcze plotki o godnym następcy legendarnego koncertu, który znów miał zwrócić uwagę świata na problemy zadłużonej Afryki.

Halo? Mówi Bono
Duża w tym zasługa Bono, dobrego znajomego Geldofa. Wokalista zespołu U2 śpiewał już na Live Aid w 1985 roku. Od tamtego czasu brał udział w niezliczonej liczbie charytatywnych akcji, zamieniając się w ikonę muzyka walczącego o lepszy świat i – wszystko na to wskazuje – wierzącego w zwycięstwo. Olbrzymia popularność U2 przekłada się na wpływ, jaki Bono może wywierać na polityków. Co zresztą robi, nie przepuszczając żadnej okazji. Do historii przeszły już jego sceniczne wybryki. Jednak zamiast, jak na rockmana przystało, zdobywać rozgłos pijackimi burdami i demolowaniem sprzętu, wolał przerwać na chwilę koncert i nękać telefonami administrację Białego Domu, pytając o politykę George’a Busha seniora.
Zabawne? Może dla publiczności, ale nie dla polityków, do których szybko dotarło, że nie warto lekceważyć rockowego błazna, za którym stoją murem tysiące fanów – potencjalnych wyborców. Dlatego tak chętnie uśmiechają się na wspólnych zdjęciach z Bono, podając rękę facetowi w skórzanej kurtce i ciemnych okularach. Ten z kolei nie szczędzi im krytyki, w zamian otrzymując obietnice albo konkrety. Tak jak trzy lata temu, kiedy George Bush, tym razem junior, ogłosił decyzję o zwiększeniu amerykańskiej pomocy dla Afryki o 5 mln dolarów. Krytyczne uwagi towarzyszące spotkaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych irlandzki wokalista skwitował:
– Zjadłbym lunch z samym szatanem, gdyby chodziło o tak wiele. Zespół mógł czuć niesmak, ja też mogłem się krzywić, ale pojechałem do Waszyngtonu po czek i wrócę tam jeszcze raz po większy.

Idea ze znaną twarzą
Bono jest najpopularniejszym aktywistą wśród słynnych muzyków rockowych, ale nie jedynym. W różnego rodzaju akcje charytatywne angażują się Radiohead, Coldplay, Elton John, REM, The Cure i wielu innych. Nie wszyscy bywają na salonach jak Bono, nie wszyscy pokazują się w towarzystwie najbardziej wpływowych ludzi świata, ale skrzętnie wykorzystują swoją popularność do wyższych celów. To nie tylko koncerty charytatywne. Amnesty International, PETA, DATA i wiele innych organizacji walczących o prawa człowieka, zwierząt i środowisko naturalne sporo zawdzięcza artystom. Ci starają się wiedzieć jak najwięcej, by naprawianie świata nie skończyło się tylko na dobrych chęciach.
– Odbyliśmy zaawansowane kursy, by poznać to nudne gówno od podszewki – mówił Geldof o zgłębianiu strony prawnej i statystyk związanych z pomocą Afryce.
Ale opłaciło się. Na krótko przed Live 8 i planowanym na 6 lipca szczytem G8 (to do tej nazwy nawiązuje nazwa sobotniego koncertu), szefowie ośmiu najbogatszych państw świata spełnili główny postulat muzyków i zgodzili się umorzyć długi najbiedniejszych krajów Afryki – ok. 50 miliardów dolarów. Czy udałoby się doprowadzić do tego bez agitujących gwiazd? Chciałoby się wierzyć, że tak.
* Wypowiedzi muzyków pochodzą z książki Micka Walla „Bono. Święty i grzeszny”.

Live 8
Już jutro w dziewięciu miastach świata odbędzie się dziewięć olbrzymich koncertów. W Londynie, Paryżu, Berlinie, Rzymie, Filadelfii, Toronto, Tokio, Johannesburgu i Moskwie zagrają m.in.: po raz pierwszy od lat w oryginalnym składzie grupa Pink Floyd, Elton John, Madonna, Snoop Dogg, Robbie Williams, Paul McCartney, Coldplay, Sting, U2, Dido, Audioslave, Linkin Park, Stevie Wonder i wielu innych – w sumie ponad 100 artystów. Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest Bob Geldof, organizator Live Aid, gigantycznego, transmitowanego na cały świat koncertu, który odbył się 13 lipca 1985 roku na stadionach Wembley i Filadelfii. Hymnem imprezy była piosenka „We Are The World”, wykonywana przez największe gwiazdy muzyki pop. Zebrano wówczas ponad 200 mln funtów.
Live 8 jest powiązane z akcją Make Poverty History, zwalczającą biedę na świecie. Dziesiąty koncert odbędzie się w Edynburgu w środę 6 lipca, w dniu rozpoczęcia szczytu G8.
Organizatorzy szacują, że na żywo, w internecie i w telewizji koncerty Live 8 będzie mogło zobaczyć 5,5 miliarda ludzi. W Polsce Live 8 będzie transmitowane od godz. 16 przez stacje TVN, TVN7 i TVN24.

Politycy wierzą gwiazdom
Rozmowa z Lechem Janerką

• Czy muzyka i muzycy mogą zmieniać świat?
– Jeżeli gwiazda dostaje milion dolarów za koncert, a ma tych koncertów w ciągu roku kilkadziesiąt, to stać ją na angażowanie się w pewne akcje, na przeznaczanie środków na pomoc. Pamiętam, że w latach 60. cały Londyn obwieszono wykupionymi przez Johna Lennona plakatami oznajmiającymi, że wojna się skończyła. Sting ma swoje lasy tropikalne, Bob Geldof próbuje pomagać dzieciom z Etiopii. Wszystko zależy od środków, jakimi się dysponuje.
• Środki to jedno, inna rzecz to posłuch, którym cieszą się gwiazdy.
– Trudno odmówić gwiazdom wpływu, skoro Bono jest zapraszany na oficjalne spotkania i konferencje polityków, a pierwszą osobą, z którą spotkał się Sting po przyjeździe do Polski, był prezydent Kwaśniewski. Politycy potrzebują mieć za sobą kogoś z nazwiskiem. Powtarzanie zdań Bono, Stinga czy Geldofa jest dobrze widziane.
• Czy nie jest trochę tak, że muzycy pełnią rolę, którą powinni pełnić politycy?
– Politycy robią to, co robią, bo im za to płacą. A gwiazdy rocka gryzie sumienie. Same często wywodzą się z nie najciekawszego środowiska, ale udało im się do czegoś dojść i chcą pomagać innym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto