MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Radosne wierzenie

Michał Raińczuk
Kiedy Robert Friedrich, niegdyś lepiej znany jako Litza, opuszczał szeregi Acid Drinkers, wielu fanów najbardziej imprezowej kapeli w kraju nie mogło w to uwierzyć. Prawdziwy szok był jednak przed nimi.

Kiedy Robert Friedrich, niegdyś lepiej znany jako Litza, opuszczał szeregi Acid Drinkers, wielu fanów najbardziej imprezowej kapeli w kraju nie mogło w to uwierzyć. Prawdziwy szok był jednak przed nimi. Przez lata związany ze sceną metalową Litza nagle założył grupę, w której dzieci śpiewały wesoło o Bogu. I odniósł sukces.

Może nie do końca nagle, bo pierwsze symptomy można było zauważyć już wcześniej. Friedrich był prawdziwym stachanowcem, muzyczną nadnormę wyrabiającym w kilku ciężko grających zespołach z Acid Drinkers, Flapjackiem i Kazikiem Na Żywo na czele. W końcu jego zdrowie nie wytrzymało, żelazny do tej pory Litza zaczął mieć poważne kłopoty z sercem. Postanowił przystopować. Mniej więcej w tym samym czasie zaczął szukać również nowej drogi życiowej, a tą okazało się zwrócenie ku chrześcijaństwu. Wraz z końcem lat 90. przez Polskę przeszła zresztą cała fala rockowych nawróceń. O Bogu przypomnieli sobie muzycy związani z muzycznym podziemiem – m.in. Darek Malejonek (Houk, Izrael) i Tomek Budzyński (Armia). Coś, co rozwijało się w coraz bardziej „chrześcijańskich” tekstach utworów ich macierzystych grup, wybuchło pełną mocą w Tymoteuszu (2 Tm 2,3). Założony przez odnowionych duchowo rockmanów zespół pozostawał przy ciężkim brzmieniu, ale tym razem już na wskroś przepełnionym religijną ideologią. O ile działalność Tymoteusza przynajmniej muzycznie pozostawała blisko wcześniejszych dokonać Litzy, o tyle następny krok byłego gitarzysty Acid Drinkers zaskoczył wszystkich.
Friedrich wraz z przyjaciółmi po fachu (obok Malejonka i Budzyńskiego m.in. bracia Pospieszalscy i Joszko Broda) oraz swoimi i ich dziećmi założyli Arkę Noego. Pretekstem było uczczenie pielgrzymki papieża do Polski, ale na jednorazowym projekcie się nie skończyło. Śpiewające do akompaniamentu dorosłych dzieciaki zrobiły furorę, podobnie jak pierwsza płyta z przebojem „A gu gu”. Nagle proste piosenki z tekstami traktującymi o Bogu zawojowały listy przebojów, a tryskająca optymizmem Arka Noego okazała się doskonałą alternatywą dla skostniałego Radia Maryja. I tak, bez większych zmian, jest do tej pory. Arka Noego gra niezliczone koncerty, ma na koncie kilka platynowych płyt, i wciąż - chyba dzięki dziecięcemu składowi – udaje się jej zachować radosną świeżość.
Jutro Arka Noego zagra na wrocławskiej Wyspie Słodowej. Początek koncertu o godz. 18. Bilety kosztują 5 zł w przedsprzedaży. Przed koncertem dorośli zapłacą za nie 10 zł, dzieci nadal 5.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego Agnieszka Robótka-Michalska zrezygnowała z kariery aktorskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto