MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przegrany stawia obiad - Rozmowa z Michałem Stasiakiem, obrońcą Zagłębia Lubin

Michał Mazur
FOT. PAWEł RELIKOWSKI
FOT. PAWEł RELIKOWSKI
• Pamięta Pan okoliczności zdobycia swojej pierwszej bramki w ekstraklasie? – Oczywiście. To było trochę ponad roku temu, w meczu z Koroną Kielce.

• Pamięta Pan okoliczności zdobycia swojej pierwszej bramki w ekstraklasie?
– Oczywiście. To było trochę ponad roku temu, w meczu z Koroną Kielce. Po stałym fragmencie gry Wojtek Łobodziński odegrał piłkę głową, a ja uderzyłem z woleja.

• To musiało być wyjątkowe wydarzenie, skoro pamięta je Pan do dzisiaj.
– Jak dotąd zdobyłem tylko trzy bramki, więc nic dziwnego, że pamiętam wszystkie. Gdybym miał ich tyle ile Michał Chałbiński, byłoby na pewno trudniej.

• W sobotę znowu gracie z Koroną. To już nie ten sam zespół co rok temu. Ekipa z Kielc w tym sezonie ostro włączyła się do walki o mistrzostwo.
– Mówiąc szczerze, wolę grać z takimi wymagającymi rywalami. Mecze z Legią, Lechem, Koroną czy Wisłą są o wiele ciekawsze niż na przykład z Odrą Wodzisław. Korona jest dobrze poukładana taktycznie, gra na fajnym stadionie, przy dopingu wielu kibiców. Na pewno nie będzie nam łatwo, ale wierzymy, że przywieziemy z Kielc jakieś punkty.

• Po raz pierwszy wystąpicie pod wodzą nowego trenera. Jak odebraliście zwolnienie Edwarda Klejndinsta?
– Nie do mnie należy komentowanie takich decyzji. Ja jestem od grania. Na pewno nas to zaskoczyło, bo stało się to po wygranym meczu.
• Pokusi się Pan o ocenę trenera Czesława Michniewicza?
– Treningi są bardziej intensywne, ale przede wszystkim urozmaicone. Jestem z nich bardzo zadowolony i uczestniczę w nich z przyjemnością. Co prawda pracujemy ciężko, ale zawsze jest sporo śmiechu.

• Michniewicz jest takim żartownisiem?
– Potrafi rozładować atmosferę. Oczywiście nie jest tak, że zamiast trenować, to się ciągle śmiejemy. Na zajęciach jest pełna koncentracja. Za to po treningu urządzane są konkursy. Bardzo proste, na przykład trzeba trafić piłką w poprzeczkę. Dla zwycięzców zawsze są jakieś nagrody. Z reguły przegrani stawiają obiad.

• Od przyjścia nowego trenera zagraliście już dwa sparingi. Jak Michniewicz zachowuje się w czasie meczu?
– Jest naszym dwunastym zawodnikiem. Nie tylko siedzi na ławce, po prostu żyje meczem. Trzeba przyznać, że jest bardzo impulsywny. Czasami używa mocnych słów.

• Trzy razy wystąpił Pan w zespole narodowym. Marzy się powrót do kadry?
– To nie takie proste. Zagłębie jest, niestety, traktowane jak zaścianek, trudno stąd trafić do reprezentacji. Najlepiej świadczy o tym przykład Maćka Iwańskiego i Wojtka Łobodzińskiego, którzy nie zostali zauważeni, choć byli w życiowej formie.

• Przed przyjściem do Zagłębia dosyć często łapał Pan kontuzje. Jak jest teraz?
– Niestety, od sierpniowego meczu z Lechem mam problemy z mięśniami brzucha. Nie wiadomo, co mi jest. Cały czas gram na lekach przeciwbólowych. Będę chciał dograć do końca rundy i w styczniu poddać się szczegółowym badaniom. Tymczasem staram się, jak mogę, dać z siebie wszystko. Jednak jeśli zobaczę, że osłabiam drużynę, to usiądę na ławie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto