MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Muzyk i nożownik

Michał Mazur
Frank Egharevba może trafić za kratki za atak na Tomasza Rudolfa.
Frank Egharevba może trafić za kratki za atak na Tomasza Rudolfa.
Zagraniczni piłkarze we Wrocławiu, czyli... Imeh, Sourek, Pokorny, Cap i Morales – wiosną aż pięciu obcokrajowców może bronić barw Śląska. To pierwszy taki przypadek w historii WKS-u W e wrocławskim klubie ...

Zagraniczni piłkarze we Wrocławiu, czyli...
Imeh, Sourek, Pokorny, Cap i Morales – wiosną aż pięciu obcokrajowców może bronić barw Śląska. To pierwszy taki przypadek w historii WKS-u

W e wrocławskim klubie jak dotąd nie występowało wielu cudzoziemców. Nigdy w jednej rundzie nie było ich więcej niż dwóch. Z reguły byli tak słabi, że szybko rozwiązywano z nimi kontrakty.
Dobrze w pamięci kibiców zapisali się jedynie Rosjanie: Władimir Greczniew i Siergiej Basow. Trafili oni do Wrocławia na początku lat dziewięćdziesiątych (razem nigdy nie zagrali). Wyróżniał się Greczniew, który w pierwszym sezonie w 11 meczach zdobył aż siedem bramek. Rosjanie nie byli jednak pierwszymi obcokrajowcami. Szlak przecierał inny ulubieniec fanów Favio Marozzi. Argentyńczyk – choć wcześniej reprezentował słynny River Plate – nie mógł odnaleźć się w polskich realiach.

Fałszywy król
Później z każdym kolejnym sezonem sprowadzano stranierich nie tylko drugiego, ale trzeciego sortu. Jednym z nich był Ndubuisi Nwoji. Nigeryjczyk futbolowego rzemiosła uczył się w Jasper United wspólnie z Emmanuelem Olisadebe. Jego pierwszą przystanią w Polsce była Legia. Menedżer wmówił ekipie ze stolicy, że Nwoji jest krajowym królem strzelców. Legia na oszustwie się poznała, a Nigeryjczyk trafił do Śląska. W debiucie strzelił gola, a potem słuch o nim zaginął.
Ciekawą postacią jest także Shadi Abu-Daebi. Sprowadzony przez Wojciecha Łazarka izraelski pomocnik tak naprawdę był Arabem z Palestyny. Na zgrupowaniu w Zakopanem poznał Polkę – przyszłą żonę – która namówiła go do życia w Polsce (później występował m.in. w Szczakowiance i Pogoni Świebodzin).

Brutal z fortepianem
Kiedy menedżerem WKS-u był Janusz Wójcik, do Śląska trafił Boban Aković. Rosły obrońca wyróżnił się tylko tym, że podczas rozgrzewki we Wronkach w świetle kamer stacji Canal+oddał mocz na murawę. Sezon później Śląsk kupił Maksima Zinowiewa. Zawodnik był absolwentem moskiewskiej szkoły muzycznej i świetnie grał na fortepianie. Na boisku już mu tak koncertowo nie szło – wsławił się jedynie rozoraniem nogi Tomaszowi Sokołowskiemu.

Hardy Nigeryjczyk
Rok temu Antoni Ptak ściągnął do drużyny Franka Egharevbę. Nigeryjczyk z austriackim paszportem – owszem – na boisku radził sobie całkiem, całkiem. Poza nim było już gorzej. Gdy jego sublokator Tomasz Rudolf poprosił o zachowywanie czystości w mieszkaniu, ten rzucił się na niego z nożem. Polak z pękniętą czaszką trafił do szpitala, a Nigeryjczyk wyleciał z drużyny.
Przed tym sezonem do Śląska przyszło dwóch cudzoziemców. Brazylijczyk Rodrigo wyróżniał się jedynie tatuażem na łydce i fotografią z Ronaldinho. Z kolei Radek Sourek nie schodził poniżej pewnego poziomu. I oby Czech był zapowiedzią bardziej udanych transferów zagranicznych graczy. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto