Lozano kontra Gajić

Mistrzostwa świata Siedem meczów, 21 wygranych setów i ani jednego straconego – Polacy wciąż trzymają fason.
– Zdajemy sobie sprawę, że polskich kibiców może już trochę nudzić to nasze ciągłe 3:0 – żartował tuż po wczorajszym spotkaniu z Kanadą asystent Raula Lozano, Alojzy Świderek. Do
3 grudnia jesteśmy w stanie wytrzymać. Oby tylko siatkarze wytrzymali

W japońskim Sendai kibice biało-czerwonych już zaczynają świętować. Niedzielne zwycięstwo z Kanadą śledzili na mocnym rauszu. Nawet siedząc przed telewizorem, można było usłyszeć przyśpiewkę „Piotrek Gruszka niech żyje, niech się z nami napije”. Na ewentualne otwieranie butelek przyjdzie jednak czas dopiero w niedzielę, kiedy rozegrane zostaną mecze o pierwsze i trzecie, a także piąte, siódme, dziewiąte i jedenaste miejsce.

Presja do nich nie dociera
Na razie cieszymy się z samych zwycięstw w stosunku 3:0, ale nie cieszymy się z przodownictwa w tabeli grupy E. Fotel lidera wciąż zajmują Serbowie, którzy oddali co prawda dwie partie, ale mają lepszy bilans małych punktów. O tym, czy nasza reprezentacja zagra w półfinałach, może już zdecydować wtorkowe spotkanie z Rosją. Wystarczy je po prostu... wygrać. Jeśli tak się stanie, Sborna będzie już miała na koncie dwie porażki i przestanie się liczyć w rywalizacji o medale. W tym układzie stawką naszej środowej potyczki z Serbią i Czarnogórą byłoby zwycięstwo w grupie E.
– Jesteśmy jeszcze bardziej nakręceni niż kilka dni temu, a im bliżej walki o wszystko, tym bardziej jesteśmy zmotywowani – stwierdził przyjmujący Michał Winiarski po sukcesie z Kanadą. – Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Koncentracja i mobilizacja były maksymalne. Nawet zmieniliśmy zagrywkę na stacjonarną, bo taka stwarzała rywalom więcej problemów. Taktycznie mieliśmy rywali dobrze rozpisanych i wszystkie założenia udało się zrealizować. Mam nadzieję, że we wtorek zagramy mecz życia i wtedy naprawdę będzie super. Trzeba jednak pamiętać, że to Rosjanie są faworytami, ale my na pewno będziemy chcieli sprawić niespodziankę. Z kraju dociera do nas tylko to, o czym rozmawiamy z rodzinami. Presji więc nie czujemy – dodał.

Trenerska konfrontacja
Uznanie Rosjan za faworytów to nie tylko kurtuazja. Nasi wschodni sąsiedzi rozkręcają się z meczu na mecz. Na początku mistrzostw sromotnie ulegli Serbom (0:3), ale ostatnio – tak jak Polacy – nie dają maluczkim szans. W miniony weekend w konfrontacji z ekipą Zorana Gajicia ani Argentyna, ani Portoryko nie były w stanie ugrać więcej niż 20 punktów w secie. Naprzeciwko siebie staną zatem dwa walce. Pytanie tylko – który po kim się przejedzie.
– Za mojej kadencji przegraliśmy z Rosjanami dwukrotnie – w Rzeszowie podczas kwalifikacji do MŚ i w ubiegłym roku w czasie rzymskich mistrzostw Europy. Skończyło się wówczas na 1:3, ale równie dobrze wynik mógł być odwrotny. Wielu uznało tamtą potyczkę za najpiękniejszy mecz turnieju. Będzie więc okazja do rewanżu – zaznaczył Raul Lozano. Pamiętajmy, że właśnie Gajić był jego głównym konkurentem do przejęcia naszej reprezentacji. PZPS wybrał jednak nieco tańszego Argentyńczyka. Tak czy inaczej, obaj równocześnie rozpoczęli pracę ze swoimi zespołami. Jutro się dowiemy, kto wykonał w tym czasie lepszą robotę. •

GRUPA E (Sendai)
Sobota: Argentyna – Rosja 0:3 (18:25, 20:25, 14:25), Portoryko – Serbia i Czarnogóra 1:3 (18:25, 23:25, 25:20, 23:25), Japonia – Kanada 3:1 (23:25, 25:21, 25:17, 25:22). Niedziela: Argentyna – Serbia i Czarnogóra 1:3 (18:25, 16:25, 26:24, 17:25), Portoryko – Rosja 0:3 (20:25, 16:25, 15:25), Japonia – Tunezja 3:2 (23:25, 23:25, 25:22, 25:23, 15:6).

1. Serbia i Cz. 5 10 419:338 15:2
2. Polska 5 10 375:312 15:0
3. Rosja 5 9 367:300 12:3
4. Japonia 5 9 479:454 12:8
5. Portoryko 5 6 426:473 5:14
6. Kanada 5 6 366:426 4:14
7. Argentyna 5 5 406:467 4:15
8. Tunezja 5 5 385:453 4:15

* Grają we wtorek: Portoryko – Kanada (godz. 3), Argentyna – Tunezja (5), Polska – Rosja (7, Polsat), Japonia – Serbia i Czarnogóra (10).
* Grają w środę: Argentyna – Kanada (3), Portoryko – Tunezja (5), Polska – Serbia i Czarnogóra (7, Polsat), Japonia – Rosja (10).
GRUPA F (Hiroshima)
Sobota: Kuba – Bułgaria 0:3 (22:25, 18:25, 20:25), Brazylia – USA 3:0 (25:19, 25:18, 25:23), Francja – Czechy 3:0 (25:19, 25:23, 25:18), Niemcy – Włochy 0:3 (23:25, 22:25, 16:25). Niedziela: Francja – USA 3:2 (17:25, 25:12, 24:26, 25:17, 15:11), Brazylia – Czechy 3:0 (25:22, 25:20, 26:24), Niemcy – Bułgaria 1:3 (22:25, 25:23, 20:25, 18:25), Kuba – Włochy 1:3 (20:25, 15:25, 25:23, 15:25).

1. Bułgaria 5 10 450:402 15:4
2. Brazylia 5 9 419:362 13:4
3. Włochy 5 9 443:384 14:5
4. Francja 5 9 470:430 13:7
5. Niemcy 5 7 377:399 7:10
6. USA 5 6 394:442 6:13
7. Czechy 5 5 362:411 2:15
8. Kuba 5 5 355:440 3:15

* Grają we wtorek: Francja – Bułgaria (3), Niemcy – USA (5), Brazylia – Włochy (7), Kuba – Czechy (10).
* Grają w środę: Kuba – USA (3), Brazylia – Bułgaria (5), Niemcy – Czechy (7), Francja – Włochy (10).

Polska 3
Tunezja 0
25:22, 25:18, 25:23
Polska: Zagumny (2), Wlazły (8), Kadziewicz (9), Pliński (10), Winiarski (12), Świderski (14), Gacek (libero) – Szymański (9).

Polska 3
Kanada 0
25:21, 25:17, 25:17
Polska: Zagumny (5), Wlazły (18), Kadziewicz (9), Pliński (6), Winiarski (14), Świderski (11), Gacek (libero) – Żygadło, Szymański (2).
Kanada: Koskie, Cardinal (6), Grapentine (1), Brinkman (8), Winters (6), Duerden (14), Lewis (libero) – Munday (1), Bernier, Youngberg (2).