Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lacrosse - w podniebnego hokeja grają też we Wrocławiu

Błażej Dąbkowski
Największą radość sprawia poznańskim Hussars wygrana z ich odwiecznym rywalem - Kosynierami Wrocław
Największą radość sprawia poznańskim Hussars wygrana z ich odwiecznym rywalem - Kosynierami Wrocław
Piłka przecina boisko z zawrotną prędkością ponad 160 km/h. Na boisku znajduje się w tym czasie 10 zawodników. Każdy z kijem przypominającym biskupią laskę, kaskiem na głowie. Z determinacją walczy tak, jak kiedyś na ogromnych przestrzeniach Ameryki robili to Irokezi.

Robimy coś, czego nie można przyrównać do żadnego innego sportu, no chyba, że hokeja w powietrzu. Jesteśmy w Polsce bardzo wąską grupą liczącą kilkaset osób, która tylko z pasji rozwija swoje zainteresowania - przyznaje Artur Wieszczyński, uprawiający od dwóch lat niszowy lacrosse, w Stanach Zjednoczonych uznawany za jeden z pierwszych sportów narodowych.

Egzotyczne przeżycia

Gra, której korzenie sięgają co najmniej XVII w., i której protoplastami były indiańskie plemiona, w Polsce zyskała pierwszych zwolenników dopiero w 2007 r. Od tego czasu za jej bastiony uchodzą Poznań oraz Wrocław.

- Mój kolega po powrocie ze Stanów Zjednoczonych podrzucił mi pomysł, by spróbować lacrosse w naszym mieście. Z kolei na Dolny Śląsk ten sport przywędrował z Czech. Tak w Polsce rodziła się ta fascynująca gra - opowiada Marek Biesiada, wiceprezes drużyny Poznań Hussars.

Pierwszy kontakt z tą nadal mało popularną w naszym kraju dyscypliną może wydawać się przeżyciem wręcz egzotycznym. Na boisku z ogromną prędkością porusza się 18 zawodników, a dwóch stoi w bramce. Każdy trzyma zakrzywiony, co najmniej metrowy kij z koszykiem i siatką, na głowie założony ma solidny kask, w powietrzu zaś ze świstem przelatuje gumowa piłka wielkości tenisowej. Trzeba mieć refleks, by uchwycić ją kijem i wpakować do bramki przeciwnika. Ale nie tylko szybkość jest kluczowa.

- Tu niesamowicie ważna jest taktyka i założenia przedmeczowe, jak w innych amerykańskich sportach. Dynamika tej gry jest ogromna, ponieważ piłka porusza się co najmniej kilka razy szybciej niż futbolówka. W momencie zmiany sytuacji na boisku ma się jedynie czas na rzucenie numeru konkretnego założenia taktycznego, który pozwala ruszyć do ataku lub bronić bramki - tłumaczy Michał Filipek, zawodnik Kosynierów Wrocław.

Święta wojna

Gdy lacrosse rodził się na terenie Stanów Zjednoczonych był rozrywką brutalną i sposobem na udowodnienie przez przedstawicieli indiańskich plemion swojej męskości. Rozgrywki trwające od zmierzchu do świtu były polem doświadczalnym dla najmłodszych wojowników.

- Dziś dzięki sprzętowi i ochraniaczom już tak nie jest, a brutalność to raczej cecha świeżych zawodników, którzy myślą, że lacrosse polega wyłącznie na wymachiwaniu kijem - żartuje Marek Biesiada.

- Na meczach zdarzają się bójki, szczególnie podczas tych z Poznaniem. Te spotkania są trochę jak starcia Barcelony z Realem. Święta wojna. Ale już po wszystkim podajemy sobie dłonie i zapominamy o zdarzeniach z boiska - dodaje śmiejąc się Michał Filipek.

By jednak stać się zawodnikiem grającym na poziomie Hussars lub Kosynierów trzeba poświecić sporo czasu na treningi i wylać wiadra potu. - Spotykamy się 2-3 razy w tygodniu by ćwiczyć. Ale sama sprawność nie wystarczy, ponieważ na boisku liczy się równie mocno koordynacja wzrokowo-ruchowa - wyjaśnia wiceprezes poznańskiego klubu.

Mocne południe

W Polsce w 2010 r. wystartowała liga lacrosse. Gra w niej 7 drużyn, głównie z południa naszego kraju - Spartans Oświęcim, Kraków Lacrosse Kings, Legion Katowice, Kosynierzy Wrocław. Poza nimi o punkty walczą Hussars Poznań, Grom Warszawa i Ravens Łódź. Jednak ekipy z Wrocławia i Poznania nie mają sobie równych, wymieniając się tylko z roku na rok tytułem mistrzowskim. Już 11 listopada odbędzie się szlagierowy mecz między obiema drużynami. - One zawsze są wyrównane i trzymają w napięciu do ostatniej chwili - kończy Marek Biesiada.

Czy sądzicie, że lacrosse zyska popularność podobną do hokeja lub piłki nożnej? Kto z Was chciałby spróbować się w tym niszowym sporcie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto