Kasa od Ptaka

Ryszard Rafał Sobański, kierujący dotychczas sekcją zapasów WKS-u, został prezesem jednoosobowego zarządu piłkarskiego Śląska

– Będę wspierał drużynę finansowo i pomagał w doborze zawodników – mówi o swojej roli w Śląsku Edward Ptak. W przyszłym tygodniu wykupi większość akcji i podwyższy kapitał spółki

Podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Śląska brakowało tylko Niemca Hermana Tecklemburga (to już kilkuletnia tradycja tych spotkań), ale na szczęście byli przedstawiciele mający w sumie ponad 75 procent akcji, więc rozpoczęto obrady. Już po godzinie wybrano nowe władze spółki. Powołano jednoosobowy zarząd, którym kierować będzie Ryszard Rafał Sobański. To 50-letni biznesmen, absolwent AWF, właściciel firmy PHU Elvira, działającej w branży środków czystości. We wrocławskim sporcie znany jest z dotychczasowej działalności w sekcji zapaśniczej Śląska. – Wybraliśmy właśnie Rafała, gdyż liczymy na jego wiedzę menedżerską – wyjaśnił decyzję akcjonariuszy Andrzej Mazur, który wczoraj został wybrany na szefa rady nadzorczej.
– Działacze WKS-u sami się do mnie zgłosili. Nie będę sponsorem klubu, ale mam nim zarządzać. Zdaję sobie sprawę z problemów, jakie ma Śląsk, z odpowiedzialności, jaka na mnie ciąży, ale z drugiej strony jest to dla mnie ogromne wyzwanie – powiedział Sobański. – Obecnie nowy prezes i tak będzie miał znacznie łatwiejsze zadanie niż jeszcze niedawno – zapewnił Mazur.
O co chodzi? O pieniądze. Tych w Śląsku będzie trochę więcej, ale do dobrobytu jeszcze wciąż daleka droga. Najpoważniejszym sponsorem zostanie Edward Ptak. – Jestem wrocławianinem – powiedział o sobie, gdy zapytaliśmy go o adres zamieszkania.
– Mam bardzo dużo firm, a chyba te najbardziej znane to centra targowe pod Łodzią – powiedział Ptak, który jest ich właścicielem wraz ze swoim młodszym bratem – Antonim. Ten z kolei od dwóch lat finansuje Pogoń Szczecin. Czy wypożyczy piłkarzy do Wrocławia? – Na razie nie. Trenerzy przekazali mi, że chcą się oprzeć na piłkarzach, którzy wywalczyli awans – przekazał Edward Ptak.
Wczoraj nie podjęto jednak najważniejszej decyzji, czyli nie podwyższono kapitału akcyjnego spółki. – Zrobimy to na drugiej części obrad. Najprawdopodobniej w poniedziałek – powiedział Mazur. – Kapitał zostanie zwiększony dwukrotnie. Nowe akcje przejmę ja, a także być może kilku kolejnych biznesmenów. Są chętni – zapewniał Ptak. Dzięki podwyższeniu kapitału poprzedni główni akcjonariusze, Janusz Cymanek oraz Ryszard Sobiesiak, będą mieli dwukrotnie mniejszy procent akcji niż dotychczas. Najwięcej udziałów będzie miał Ptak.
Wiadomo już, że Śląsk zgromadził odpowiednie fundusze na zadłużenie wobec ZUS-u (30 tys. zł) i Urzędu Skarbowego (40 tys.), dzięki czemu nie będzie problemu z uzyskaniem licencji. – PZPN dał nam czas do 7 lipca, ale dokumenty wysyłamy już dziś – powiedział Mazur. Oprócz niego w radzie nadzorczej znaleźli się wrocławscy biznesmeni Michał Ilnicki, Andrzej Szymański i wspomniany Ptak, który został wiceprzewodniczącym.
Śląskowi pomoc obiecuje miasto. – Bardzo dobrze, że zarząd liczy tylko jedną osobę. Im mniej decydentów, tym lepiej. Nie będziemy wykładać pieniędzy, bo nie możemy, ale stworzymy klimat dla powrotu klubu do czasów świetności – zapewnił Zbigniew Korzeniowski, kierujący miejską Komisją Sportu i Rekreacji. •

Sprawdzają Kowalczyka
Wczoraj na treningu WKS-u ćwiczył zapowiadany przez nas bramkarz Widzewa Michał Kula. Pojawił się także Krzysztof Kowalczyk. Ten wychowanek Stomilu poprzednie sezony spędził w Amice, ale ostatnio bardzo rzadko wychodził na boisko. Z zespołem trenuje też Rafał Naskręt.
– Do grudnia mam umowę ze Szczakowianką. Jeśli otrzymam w Śląsku dobrą propozycję,
to po prostu rozwiążę kontrakt w Jaworznie – zapewnia obrońca. Kolejny zawodnik,
który jest blisko WKS-u, to Sebastian Dudek. Wczoraj wrócił z wczasów w Bułgarii i ustalił we Wrocławiu warunki kontraktu.

Tarasiewicz: – Idę do szkoły
Wczoraj, na zaproszenie PZPN-u, w Warszawie przebywał trener Śląska Ryszard Tarasiewicz.
– Przedstawiłem moje uprawnienia trenerskie, które nabyłem we Francji. Nie pozwoliło to na uzyskanie pełnej licencji na prowadzenie zespołu II ligi, ale pozwolenie na pracę otrzymałem. Jednocześnie przekazano mi, że w październiku zgłoszę się na kurs do trenerskiej akademii PZPN-u (tzw. kuleszówki), po skończeniu której otrzymam licencję. Do tego czasu będę miał tzw. kuratora najprawdopodobniej w osobie Jana Calińskiego – powiedział Tarasiewicz.