Zwykły biurowiec przy ul. Grabiszyńskiej. Przed nim zwyczajny remont ulicy, na pierwszym piętrze pracownicy biurowi w szarych garniturach, a na drugim... miejsce, w którym powstają animacje oglądane później przez miliony Polaków.
W RMG zatrudnionych jest kilkunastu grafików komputerowych. Większość z nich pracuje wyłącznie przy animacji do popularnego serialu "Włatcy móch". Codziennie jedna osoba tworzy około minuty filmu.
- Na początku czytam scenariusz, uwzględniam poziom trudności scen i dzielę po równo - mówi Agata Wajnsztok z RMG. - Pani Frał jest najlepsza, bo ma najwięcej części ruchomych, mówi bardzo rytmicznie. Największy problem jest z higienistką, bo ma za duży biust i nie może nawet klaskać. Nie najlepiej jest też z Marcelem, bo nie ma pleców i prawie nie ma mimiki - dodaje.
Graficy pracują na gotowych postaciach, przy nagranej wcześniej ścieżce dźwiękowej. Oprócz "Włatców móch" zajmowali się także animacją do serialu "1000 złych uczynków". Większość z nich tęskni za tym drugim projektem, ponieważ we "Włatcach" nie do końca mogą się wyżyć artystycznie.
- Postaci są tak uproszczone, że trzeba się nagłówkować jak nadać im ekspresję i jak dopasować animację z dialogiem - mówi Wojtek Wójcik. - Ale jest też wielka satysfakcja, kiedy przychodzi Bartek Kędzierski (pomysłodawca i reżyser serialu - przyp. red.) i śmieje się ze sceny, którą sam wcześniej napisał.
- Nie mieliśmy żadnego plany z tym serialem - mówi Błażej Andrzejewski, który pracuje przy "Włatcach" od samego początku. - Wszystko robiliśmy na "spontanie". Miło było odkryć stronę fanów na początku. Teraz jest to postrzegane jako komercyjne dzieło - kończy.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?