Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Damian Janikowski: Czuję moc (ROZMOWA)

Wojciech Koerber
Damian Janikowski tuż po zwycięskiej walce o brązowy medal olimpijski w Londynie.
Damian Janikowski tuż po zwycięskiej walce o brązowy medal olimpijski w Londynie. Paweł Relikowski
Z Damianem Janikowskim, brązowym medalistą olimpijskim z Londynu w zapasach klasycznych, wicemistrzem świata i Europy, rozmawia Wojciech Koerber.

Co Pan porabia na kilkanaście dni przed mistrzostwami Europy?
Właśnie wracam ze zgrupowania we Władysławowie, czwartą godzinę siedzę za kółkiem. A do Tbilisi wylatujemy 20 marca. Z Warszawy.

Waga się robi? Kontuzji brak?
Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Walczyliśmy cały obóz, jestem zdrowy, a wagę zaczynam powoli redukować (Janikowski występuje w kat. 84 kg - WoK). Za dwa dni jedziemy już do Spały. Na razie jest OK.

A jak walczyliście, to wszystkich Pan lał?
Wszystko wygrane, wszystko zlane. Czuję moc, na nic nie narzekam.

Jest Pan już utytułowanym zawodnikiem, lecz w kolekcji nie ma jeszcze złotego medalu dużej światowej imprezy. Mistrzostwa Europy w Tbilisi to pierwsza z tegorocznych szans na wypełnienie luki.
Zobaczymy, w jakiej jestem formie, bo od zeszłorocznych igrzysk tak naprawdę nigdzie nie wyjechałem odpocząć. Po grudniowym zgrupowaniu czułem, że ciężko jest dojść do siebie. Na szczęście cały kwiecień będę miał wolny, trochę maja również.

Przyjadą do Tbilisi najgroźniejsi rywale z Bułgarem Marinowem na czele, który przed rokiem pokonał Pana w finale mistrzostw Europy w Belgradzie?
Nie wiem, ja się tym nigdy specjalnie nie interesuję. Tym bardziej, że z roku na rok to się bardzo zmienia.

A przygotowania do jesiennych mistrzostw świata w Budapeszcie kiedy się rozpoczną?
W czerwcu spokojnymi zgrupowaniami. Dopiero przed wrześniem ruszymy na ostro. Ale tak sobie teraz myślę, że kwiecień może nie być jednak wolny. Pod koniec tego miesiąca są mistrzostwa Polski seniorów, w których już dwa lata nie walczyłem, bo odpoczywałem po medalach większych imprez. Przydałoby się znów zrobić tego mistrza.

Jakiś portal napisał ostatnio, że jest Pan kibolem i źle się prowadzi. Wystarczyło, że umieścił Pan na facebooku stare zdjęcie w bluzie Śląska i kijem bejzbolowym w ręku, by wysnuć taki wniosek.
To rzeczywiście stare zdjęcie. Sprzed czterech lat albo i lepiej. Umieściłem je żeby się pośmiać, a napisali, że urządziłem sobie w stolicy "trzydniowy melanż". Nie przejmuję się tym, nawet śmiesznie wyszło.

Skoro jesteśmy przy życiu prywatnym - jakiś ślub się u Pana szykuje?

Jeszcze nic się nie szykuje. Mieszkanie też wciąż to samo, przy klubie. Nadal na nie zbieram. Będzie gotówka, będzie mieszkanie. Ale mam wreszcie sponsora i to na najbliższe cztery lata. Chodzi o Zakłady Chemiczne Warter, które zajmują się m.in. produkcją benzyny lotniczej oraz dodatkami do biopaliw.

Rozmawiał Wojciech Koerber

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto