MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa autostrady Krzyżowa - Jędrzychowice może stanąć w miejscu, bo na jej trasie mieszkają ludzie

Janusz Pawul
Fot. Janusz Pawul – Nie robimy skoku na kasę. Chcemy tylko sprawiedliwej ceny – mówi Maciej Wołczyk. Przez środek jego domu ma przebiegać autostrada.
Fot. Janusz Pawul – Nie robimy skoku na kasę. Chcemy tylko sprawiedliwej ceny – mówi Maciej Wołczyk. Przez środek jego domu ma przebiegać autostrada.
Zostali najtwardsi – Nie ruszymy się stąd – zapowiada Maciej Wołczykze Strzelna, jeden z gospodarzy, przez którego ziemię ma przebiegać autostrada.

Zostali najtwardsi
– Nie ruszymy się stąd – zapowiada Maciej Wołczykze Strzelna, jeden z gospodarzy, przez którego ziemię ma przebiegać autostrada. Drogowcy zapewniają, że mają sposób na niepokornych

Całe gospodarstwo Wołczyków to ponad 30 ha ziemi w gminie Pieńsk. Pod autostradę drogowcy potrzebują 4,5 ha. Problem w tym, że droga będzie przedzielała pozostałe grunty niemal przez środek i praktycznie uniemożliwi gospodarowanie na nich. Do tego trasa przebiega dokładnie przez zabudowania Wołczyków. Małżeństwo już od dawna negocjuje z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad warunki sprzedaży, ale kompromisu nie ma.
– Nie zaplanowaliśmy skoku na kasę. Chcemy jedynie tyle pieniędzy, by odbudować nasze gospodarstwo w innym miejscu – tłumaczy Maciej Wołczyk. – Za podobne działki GDDKiA już płaciła podobne kwoty. Nie rozumiemy, dlaczego oferta dla nas jest mniej korzystna – zastanawia się rolnik.
W podobnej sytuacji co jego rodzina jest jeszcze kilka innych. Ich opór może opóźnić budowę autostrady. A musi się ona zakończyć w określonym terminie. Inaczej przepadnie dotacja z Unii Europejskiej.

Autostrada silniejsza?
– Są procedury prawne i one będą realizowane – tłumaczy Agnieszka Paszkowska z oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który buduje trasę A4 spod Bolesławca do granicy. Całość drogi została podzielona na dwa etapy: A, czyli Jędrzychowice – Wykroty o długości 22 km oraz B: Wykroty – Krzyżowa o długości 29 km.
– Na odcinek A mamy wszystkie pozwolenia. Na B pozostało 6,5 km, gdzie nierozwiązane są kwestie własności gruntów. Prace nad ich pozyskaniem trwają – zapewnia Paszkowska. Jak to ujmuje – niewielu już zostało, ale za to twarde sztuki.

Nie ruszą się
– Być może dyrekcja ma pozwolenia, ale nie ma ziemi – twierdzi Wołczyk.
Jego zdaniem, drogowcy, chcąc jak najszybciej dostać grunty, bez zgody właścicieli dokonują geodezyjnego podziału ich ziemi na mniejsze działki. I dopiero dokonują wyceny, siłą rzeczy niższej, bo nie całości, ale części gruntu.
Wołczykowie dostali od wojewody ultimatum. Do końca kwietnia mieli dogadać się z GDDKiA. Jeśli nie, zostaną wywłaszczeni. Nie dogadali się. Jest już decyzja o pozbawieniu ich ziemi. Jeśli odwołanie od niej nie da efektu, z początkiem lipca grozi im eksmisja. Wołczykowie zapowiadają, że nigdzie się nie wyprowadzą, bo razem z trójką dzieci nie mają dokąd. Gotowi są wynająć ochroniarzy i bronić swojej własności. Czy drogowcy wyrzucą ich siłą? Tego w GDDKiA we Wrocławiu nikt nie mówi.
– Są procedury i one będą obowiązywały – powtarza Agnieszka Paszkowska.

Czasu coraz mniej
Budowa nowego odcinka autostrady powinna się zakończyć do końca 2008 roku. Pochłonie ponad 307 mln euro, z których 252 mln wyłożyła UE. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, Polska będzie musiała zwrócić pieniądze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy ocenili rząd Tuska. Zaskakujące wyniki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto