MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ból i łzy

Marcin Indzierowski
WROCŁAW Koszykarka CCC Aquaparku Polkowice, Edyta Koryzna, była jedyną Dolnoślązaczką w reprezentacji Polski na zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Grecji.

WROCŁAW

Koszykarka CCC Aquaparku Polkowice, Edyta Koryzna, była jedyną Dolnoślązaczką w reprezentacji Polski na zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Grecji. Jak sama mówi, była to jej ostatnia wielka impreza w karierze, bo z końcem roku pożegna się z występami w kadrze!

* Co działo się w szatni zaraz po zakończeniu przegranego meczu z Hiszpankami, którego stawką był brązowy medal i awans na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie?

- To były straszne chwile. Martwa cisza, zwieszone głowy, rezygnacja, łzy, ból i żal. Było nam przykro, że znów się nie udało... Pracowałyśmy na ten medal i awans olimpijski naprawdę bardzo ciężko.

* Potrafisz po opadnięciu emocji wyjaśnić, jak można przegrać mecz 81:87, prowadząc po trzech kwartach 71:56?

- Staram się o tym nie myśleć, zapomnieć, ale to cały czas wraca. Chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jak do tego doszło. Jak to możliwe, że my kompletnie stanęłyśmy, a one zaczęły grać! Nawet nie oglądałam jeszcze tego meczu na video. Nie chcę...

* Co powiesz na temat swojego występu na mistrzostwach?
- Zrobiłam na boisku wszystko, co było w mojej mocy. Zawsze byłam chętna i gotowa do gry. Oczywiście, dzisiaj łatwo powiedzieć, że mogłam grać trochę więcej, ale taka była decyzja trenera. Występowałam na parkiecie przez tyle czasu, ile szkoleniowiec uznał za słuszne.

* Wróćmy jeszcze do feralnego meczu z Hiszpankami. Czy w ostatniej kwarcie, przegranej aż 10:31, nie zawiodło was przygotowanie fizyczne?

- Nie. Jeżeli dotrwałyśmy do meczu o brązowy medal i przez trzy kwarty grałyśmy naprawdę świetnie, to nie ma takiej możliwości, by zespół był źle przygotowany kondycyjnie. Nasz przestój w ostatniej kwarcie był raczej efektem braku koncentracji, koncepcji, szczęścia i kilku sędziowskich gwizdków.

* Z każdą minutą czwartej kwarty na twarzach zawodniczek siedzących na ławce rysowały się coraz bardziej ponure miny. Przeczuwałyście tragiczny finał?

- Przede wszystkim bardzo się bałyśmy. Hiszpanki rozkręcały się z każdą chwilą, a nam nie szło. Prowadząc piętnastoma punktami miałyśmy świadomość, że rywalki nie położą się przed nami i nie rozniesiemy ich różnicą trzydziestu punktów. Wiedziałyśmy tylko, że najważniejsze to przetrwać ich napór na początku kwarty. Przerażał nas fakt szybko topniejącej przewagi i widmo porażki.

* Dużo mówi się teraz o potrzebie zmian w reprezentacji, m.in. na stanowisku trenera. Co ty o tym sądzisz?

- Nie ja zatrudniałam trenera Tomasza Herkta, dlatego nie zamierzam go też zwalniać. Nie czuję się kompetentna, by odpowiadać na to pytanie.

* Jak oceniasz poziom i organizację greckich mistrzostw?

- Od strony organizacyjnej było bardzo sympatycznie. W Pyrgos, gdzie odbywały się spotkania grupowe, miałyśmy super warunki. Wszystko było na miejscu. Zaskoczyła mnie tylko mała ilość kibiców, którzy przychodzili oglądać mecze. Szkoda, bo większość pojedynków stała na naprawdę dobrym poziomie.

* Twoja koleżanka z kadry, Sylwia Wlaźlak, podjęła decyzję o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. Też o tym myślałaś?

- Tak. Wprawdzie mam umowę do końca tego roku, ale wiem już, że mistrzostwa Europy w Grecji było moim ostatnim akcentem w reprezentacji. Z końcem roku zamierzam zrezygnować z występów w kadrze. Kilka innych dziewczyn także myśli już o odpoczynku.

* Czujesz się zmęczona koszykówką - fizycznie i psychicznie?

- Przyznam, że tak. W Grecji byłam strasznie podbudowana, pewna swego, wszystko było w porządku. Do czasu meczu z Hiszpanią. Teraz jest okres strasznego zniechęcenia, załamania. Przeżywam ciężkie chwile, ale wiem, że muszę się z tego podnieść, odbudować formę, bo już za trzy tygodnie rusza liga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto