MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Arboleda do ataku

Michał Karpiński
Janusz Wójtowicz
Janusz Wójtowicz
Mamy pomysł na uzdrowienie ataku Zagłębia. We wtorek miedziowi zagrają w Opolu z Odrą. Jest jeden piłkarz w Zagłębiu Lubin, który nie obniżył lotów mimo niewątpliwego kryzysu, jaki dotknął ekipę mistrzów Polski.

Mamy pomysł na uzdrowienie ataku Zagłębia. We wtorek miedziowi zagrają w Opolu z Odrą.
Jest jeden piłkarz w Zagłębiu Lubin, który nie obniżył lotów mimo niewątpliwego kryzysu, jaki dotknął ekipę mistrzów Polski. Mowa o Manuelu Arboledzie. Kolumbijczyk jeszcze za czasów Franciszka Smudy słynął przede wszystkim z twardej i skutecznej gry w obronie. Ostatnio jednak błyszczy, ale częściej już pod bramką nie własną, ale rywala.

To efekt zmiany pozycji. Na lewej flance defensywy grał już pod koniec poprzedniego sezonu. Na początku obecnego wrócił na środek, ale po słabszej postawie Tiago Gomesa i dręczących Portugalczyka kontuzjach Arboleda znów gra po lewej stronie. I imponuje rajdami.
Mimo wysokiego wzrostu (188 cm) ma świetną koordynację ruchową i na pełnej szybkości mija rywali. Właśnie po takiej akcji zaliczył asystę przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Michałowi Golińskiemu wystarczyło tylko przystawić nogę i padł gol.
Mani - jak nazywają go koledzy z zespołu - w sobotę zaliczył 50. mecz ligowy w barwach Zagłębia. Ogółem, wraz z potyczkami pucharowymi, rozegrał 68 spotkań, zdobywając dziewięć bramek, z czego osiem w Orange Ekstraklasie. W tym sezonie ma cztery trafienia i jest najskuteczniejszym obrońcą w lidze. Czy to nie pora, by wypchnąć go z obrony do przodu?
- To interesujący pomysł - przyznał trener Zagłębia Rafał Ulatowski, gdy zapytaliśmy go o takie rozwiązanie.
- Kiedyś w zmienianiu zawodnikom pozycji brylował trener Smuda. Tylko że on na lewą obrońców przekwalifikowywał napastników. Mani? Na lewej stronie pomocy mamy wielu graczy. Jest Szymon Pawłowski, dochodzą do siebie Robert Kolendowicz i Marcin Pietroń - stwierdził Ulatowski. - No chyba, że chodziło panu o przesunięcie do ataku?! - zapytał nas nieco zdziwiony.
Nasz pomysł może faktycznie jest nieco szalony, ale Arboleda jest w takim gazie, że poradziłby sobie pewnie i w pierwszej linii. Może warto wstrząsnąć w ten sposób zespołem. Choćby na kilka meczów. Przecież napastnicy Zagłębia strzelili w tym sezonie tylko cztery gole - po dwa Michał Chałbiński i Andre Nunes.
W latach 90. karierę w roli napastnika zrobił nominalny stoper Sheffield Wednesday Paul Warhurst. Po kontuzjach podstawowych napastników trener postawił na niego w ataku i ten zdobył w sezonie dwanaście bramek. Ba! Został powołany do angielskiej kadry i nie zaliczył debiutu tylko z powodu kontuzji. Wkrótce jednak rozważania o Arboledzie mogą pójść w zapomnienie, bo piłkarz ma zamiar opuścić Lubin. Najbliżej mu do Smudy i jego Lecha.
- Twierdzenie, że jego odejście jest przesądzone, jest nieprawdziwe - podkreśla jednak Ulatowski.
We wtorek jego podopieczni rozegrają kolejny mecz. Nie w ekstraklasie, ale w Pucharze Polski. O godz. 18 w Opolu miedziowi staną naprzeciw Odry. Drugoligowca poprowadzi nowy trener Andrzej Prawda, który zastąpił na stanowisku Witolda Mroziewskiego.
Warto podkreślić, że w poprzedniej rundzie opolanie wyeliminowali (także po meczu na własnym boisku) GKS Bełchatów. Miedziowi w 1/16 finału uporali się z Victorią Koronowo wygrywając 3:0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto