– Przeciwko Chorwacji nie oddał pan żadnego strzału. – Jeżeli kogoś to niepokoi, to chyba tylko pana! – tak wyglądał dialog pomiędzy jednym z dziennikarzy a Maciejem Żurawskim
Lider ataku polskiej reprezentacji był wyraźnie zdenerwowany. Po chwili jednak się uspokoił. – Dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo drużyny, a nie to, kto ile oddał strzałów – zaznaczał gracz Celtiku Glasgow.
Listek poliglota
Spotkanie z dziennikarzami w polskiej bazie w Barsinghausen rozpoczęło się od wystąpienia Michała Listkiewicza w sprawie premii dla piłkarzy. – Ktoś źle zrozumiał moje słowa. 6 mln dolarów przeznaczyliśmy za wygranie całego turnieju (FIFA płaci mistrzowskiej federacji 20 mln!). To kwota tylko dla piłkarzy – tłumaczył Listek, najpierw po polsku, a po chwili nienaganną angielszczyzną. Sternik polskiej piłki jest absolwentem hungarystyki na Uniwersytecie Warszawskim. Biegle włada jednak wieloma językami.
W przeciwieństwie do Żurawskiego. Ten w Szkocji jest już prawie rok, ale jakoś niespieszno mu do popisów lingwistycznych. – Czy niepokoi pana forma Mirka Szymkowiaka? – drążył jeden z zagranicznych dziennikarzy.
Żuraw się tylko uśmiechnął, na znak, że rozumie, ale poczekał na tłumaczenie. – Mirek to świetny piłkarz. Rozumiemy się bez słów, chociaż ostatnio nie wyglądało to najlepiej. Rozliczajcie nas jednak z meczów o punkty – odpowiedział polszczyzną.
Prezes Listkiewicz wyjaśnił także, dlaczego PZPN zapomniał o jubileuszowym, 50. meczu Żurawskiego w biało-czerwonych barwach. – Po pierwsze, minutą ciszy uczciliśmy pamięć Kazimierza Górskiego. Nie było więc klimatu, aby świętować. A po drugie, to Chorwaci byli gospodarzami i nie przewidzieli żadnych tego typu uroczystości – dodał Listek.
Bez kamer
Dziś nasi kadrowicze zagrają ostatni sparing przed piątkową batalią z Ekwadorem w Gelsenkirchen (godz. 21). Rywalem będzie amatorski zespół Salzgitter. Spotkanie planowane na godz. 18 ze względów szkoleniowych przeniesiono na August Wenzel Stadion w Barsinghausen. Paweł Janas zadecydował, że odbędzie się ono przy pustych trybunach, bez udziału mediów i kamer telewizyjnych.
– Dlaczego taka decyzja? Przecież 2 tys. kibiców wykupiło już bilety? – dziwili się przedstawiciele mediów. – Taka jest wola selekcjonera. A organizacją tej potyczki zajmował się Andrzej Grajewski – dyplomatycznie wybrnął z całej sytuacji Michał Listkiewicz.
Znowu Dudek
Janas chce chyba uniknąć medialnej wrzawy. A ta nie ustaje. Brytyjskie gazety prezentowały wczoraj wypowiedź Rafaela Beniteza dotyczącą Jerzego Dudka. – Nie rozumiem, dlaczego nie pojechał na mundial. Przecież to najlepszy bramkarz w Polsce – dziwił się Hiszpan.
Oby w piątek, przed północą, te sugestie nie miały już żadnego potwierdzenia. •
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?