Zróbcie to jeszcze raz

Andrej Urlep odmienił reprezentację polskich koszykarzy

Sobotnie spotkanie Polski ze Szwecją w Bydgoszczy (godz. 18.30, relacja w TVP 3)
urasta do miana meczu dekady. Wygrana z potencjalnie najsłabszym zespołem grupy we własnej hali może dać naszej kadrze prawie pewny awans do finałów mistrzostw Europy w Hiszpanii w 2007 roku.

Polacy nie tylko mieli szczęśliwe losowanie i świetny układ gier, ale też sprzyjają im wyniki rywali. Na półmetku eliminacji nasza kadra ma komplet zwycięstw, zaś trzy kolejne ekipy w grupie wygrały po jednym razie, co sprawia, że już teraz przewaga drużyny Urlepa jest znaczna. A przecież nikt nie twierdzi, że w rundzie rewanżowej mamy tylko przegrywać.
Dopiero teraz widać, jak wielką wartość miało pierwsze zwycięstwo kadry – w Szwecji. Generalnie sukces w Boras odebrany został jako coś oczywistego – nasza drużyna pojechała tam i pokonała rywali. Zaznaczano nawet, że były przy tym niespodziewane problemy. A tymczasem w dwóch kolejnych meczach Szwedzi byli blisko wygranej na Ukrainie, a następnie pokonali na wyjeździe Bułgarię.
Mecz ze Szwedami jest teraz praktycznie spotkaniem o pierwsze miejsce w grupie. Jeśli Polacy wygrają, to jedynie katastrofa w postaci dwóch wysokich porażek z Bułgarią i Ukrainą na wyjazdach oraz wygrane tych zespołów ze Szwecją mogą odebrać nam pierwszą lokatę w grupie i pewny awans. Patrząc na dotychczasową grę Polaków, trudno uwierzyć, by zespół nagle stracił swoje największe atuty.
Kijewski, Langosz, Szczubiał, Kowalczyk, Matić. Tych pięciu trenerów przez ostatnie 9 lat prowadziło kadrę i żaden z nich nie zdołał zapewnić nam miejsca w finałach mistrzostw Europy. Przy każdej zmianie szkoleniowca powtarzano – a najgłośniej robili to dziennikarze – że drużynę narodową powinien objąć Urlep. Gdy wreszcie się to stało, okazuje się, że to najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązanie (w ostatniej dekadzie nie ma w naszym kraju bardziej utytułowanego i zwycięskiego szkoleniowca) było najskuteczniejsze. Urlep postawił na pracę, walkę i zaangażowanie. Nie oglądał się na ludzi, których mu w drużynie brakuje (Lampe, Gortat, Trybański), ale pracował z tymi, których miał. I okazało się, że możemy wygrywać. Za rok, jeśli pojedziemy na hiszpańskie finały, nikt nie odmówi mu gry w reprezentacji. Na tej imprezie będą chcieli być wszyscy.
Najpierw jednak trzeba wygrać ze Szwecją. W kadrze w tym roku wyciąga się wnioski z dotychczasowych meczów, gracze uczą się na błędach i nie popadają w samouwielbienie. W sobotę w bydgoskiej Łuczniczce czeka ją najważniejszy z dotychczasowych egzaminów. Jeśli go zda – może odmienić się sytuacja całej polskiej koszykówki, która od 7. miejsca w Europie w 1997 roku w Barcelonie staczała się po równi pochyłej, gdzieś w głęboki cień nie tylko piłki nożnej, ale także siatkówki. •

Eliminacje ME
Grupa A
* Polska – Szwecja
(9.09, Bydgoszcz, relacja w TVP 3,
godz. 18.30)
* Ukraina – Bułgaria

1. Polska 3 6 +13
2. Szwecja 3 4 -3
3. Bułgaria 3 4 -12
4. Ukraina 3 4 +2

Grupa B
* Bośnia i Hercegowina – Izrael
* Macedonia – Portugalia

1. Portugalia 3 6 +26
2. Macedonia 3 5 -11
3. Izrael 3 4 -2
4. Bośnia 3 3 -13

Grupa C
* Węgry – Rosja
* Belgia – Czechy

1. Rosja 3 5 +32
2. Czechy 3 5 -1
3. Węgry 3 4 -10
4. Belgia 3 4 -17

Grupa D
* Dania – Estonia
* Łotwa – Chorwacja

1. Chorwacja 3 6 +82
2. Łotwa 3 5 +18
3. Estonia 3 4 -58
4. Dania 3 3 -42
Awans do finałowego turnieju Eurobasket 2007 w Hiszpanii wywalczą zwycięzcy grup oraz dwa najlepsze z drugich miejsc.