Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć

Przemysław Ziółek
Wrocław Matka po powrocie z pracy odkryła zwłoki swoich dwóch zamordowanych córek - To straszne. Obie były takie młode, takie grzeczne - mówią mieszkańcy ulicy Suchardy.

Wrocław
Matka po powrocie z pracy odkryła zwłoki swoich dwóch zamordowanych córek

- To straszne. Obie były takie młode, takie grzeczne - mówią mieszkańcy ulicy Suchardy. W jednym z mieszkań, na poddaszu kamienicy, w sobotę nad ranem ktoś zamordował 13- i 17-latkę.

- Stało się to o czwartej nad ranem. Najpierw jakiś chłopak z nimi rozmawiał. Nie wiem o czym, bo trudno było go zrozumieć. Potem słyszałam bieganie po pokoju i krzyki. Krzyczała chyba ta młodsza, Małgosia. Starsza, Natalia, była cicho. Później było tylko uderzanie o podłogę. Tak silne, że aż mi się żyrandol trząsł - opowiada starsza pani, która mieszka w bramie, gdzie dokonano mordu.
Inni sąsiedzi nic nie słyszeli. - Tu ściany są grube. A poza tym wszyscy mamy podwójne drzwi - tłumaczą.
Morderstwo odkryła matka dziewczynek, która nad ranem wróciła z pracy. Jest barmanką w pobliskim klubie studenckim.

Musiał je znać
- To w ogóle pechowa kamienica. Dziesięć lat temu okradziono i zamordowano tu prezesa rady jubilerskiej. Jego żona w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Wyszła z tego, ale ciężko to przeżyła - mówi Tadeusz Antkiewicz z sąsiedniej klatki schodowej. - Szkoda tych dziewczynek. Porządne. Nie jakiś tam margines. Normalna rodzina, tylko bez ojca. A jakie one ładne były. Młodsza nie wyglądała na swoje 13 lat. Szkoda ich. Przed nimi było całe życie.
To właśnie pan Tadeusz tuż po odkryciu morderstwa zaopiekował się psem rodziny, młodą suczką.

- Gdyby ta bokserka umiała mówić. Była w mieszkaniu, gdy to wszystko działo się. Długo się nie mogła się uspokoić - dodaje.
Według sąsiadów, dziewczynki zamordował ktoś, kto je dobrze znał.

- W nocy nie otwiera się drzwi nieznajomemu. Poza tym ten pies... Musiały znać mordercę - przypuszcza Tadeusz Antkiewicz.

Zazdrość doprowadziła do tragedii?
Sąsiedzi zastanawiają się czy motywem nie była zazdrość. Natalia rzuciła ostatnio chłopaka. Jak nas poinformował, pragnący zachować anonimowość policjant, jest bardzo prawdopodobne, że ten chłopak miał kontakty ze środowiskiem narkomanów.
Jedna z sąsiadek twierdzi, że siedemnastolatka miała już nową sympatię. - Poprzedni nie mógł tego przeżyć, więc może zamordował ją z zazdrości? A Małgosia zginęła, bo widziała morderstwo siostry - spekuluje inna.
Jak było naprawdę i kto zabił dziewczynki, nie wiadomo. Policja nie chce ujawniać żadnych szczegółów. Nie wyklucza motywu rabunkowego. Nie udało się na razie ustalić, czy z mieszkania coś zginęło, gdyż matka zamordowanych dziewczynek jest w szoku. Zaopiekowali się nią policyjni psychologowie.

- Śledztwo jest w toku - mówi Dariusz Boratyn z biura prasowego wrocławskiej policji. - Dopiero za kilka dni będziemy mogli powiedzieć coś więcej - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto