Tego lata kluby PLS mają wyjątkowo dużo czasu na kompletowanie składów. Ze względu na MŚ rozgrywki ruszą dopiero w grudniu. Przy Krupniczej drużyna już w zasadzie jest, choć brakuje atakującego. Trenerzy i działacze mieli na celowniku 32-letniego Słowaka, ale ten wciąż się waha.
– To raczej nie wypali. Teraz spoglądamy bardziej na wschód –-mówi trener Jacek Grabowski. Wiemy, że chodzi o Białorusina, który w czwartek ma przyjechać do Wrocławia. Ostatni sezon spędził w Belgii. Wrocławianie nie są natomiast zainteresowani Australijczykami, których gdzieś po Polsce próbuje upchnąć menedżer Andrzej Grzyb.
Na dziś wiele wskazuje na to, że Gwardia będzie się biła o utrzymanie w PLS z dwójką beniaminków: Jadarem Radom oraz Chemikiem Bydgoszcz, który ostatnio skontaktował się z Jakubem Markiewiczem – w minionym sezonie środkowym wrocławian.
– To były takie luźne rozmowy. Umówiliśmy się, że jeśli będą mieli czym mnie zachęcić, to jeszcze zadzwonią. Nie mówię nie, ale faktem jest, że szukam większego wyzwania niż – po raz kolejny – walka w ogonie ligi – nie ukrywa Markiewicz. Na razie specjalnie nie zaprząta sobie jednak siatkówką głowy.
– Odpoczywam. Jeżdżę motorówką, skuterem wodnym i na nartach wodnych. W Szczecinie wody nie brakuje. Jest Odra, jezioro Dąbie, Zalew Szczeciński. Mam patent starszego sternika motorowodnego, pozwolenie na ciąganie narciarza również. A mnie ciąga kolega lub syn. Od lat moim hobby jest również wędkarstwo. Za kilka dni wznowię rehabilitację kolana, a później zobaczymy, co będzie. Najchętniej podpisałbym kontrakt w grudniu. A jak nie będzie nic ciekawego, to dam sobie spokój – kończy zawodnik.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?