MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoda, że tak późno

Michał Karpiński
PŁOCK Polscy piłkarze wciąż zadziwiają swą grą i skutecznością! Po środowej wygranej 3:1 nad Włochami w niedzielę pokonali w Serbię i Czarnogórę 4:3.

PŁOCK

Polscy piłkarze wciąż zadziwiają swą grą i skutecznością! Po środowej wygranej 3:1 nad Włochami w niedzielę pokonali w Serbię i Czarnogórę 4:3. Strzelcem czwartej bramki dla naszej kadry był Maciej Żurawski, który tym samym zdobył pierwszego gola w reprezentacji po prawie półtorarocznej przerwie.

W porównaniu do składu w meczu z Italią w naszej drużynie zaszło kilka zmian. Paweł Janas nie mógł już skorzystać z usług Jacka Zielińskiego, który środowym występem oficjalnie zakończył występy w kadrze, a także z Michała Żewłakowa, który zgodnie z ustaleniami wrócił do swojego klubu - Anderlechtu Bruksela na mecz pucharowy. Nie mógł zagrać także wiślak Arkadiusz Głowacki, który nie zdołał wygrać walki z przeziębieniem. I jeśli dodamy, że zgrupowanie opuścił kontuzjowany Jacek Bąk, to nietrudno wysnuć wniosek, że przeciwko Serbom zagrała całkowicie nowa formacja defensywna. I spisała się nie najlepiej, gdyż do naszej siatki piłka wpadała aż trzykrotnie. Ale po kolei...

Asysty Krzynówka
Pierwsi bramkę mogli zdobyć goście, bo już w 5 minucie głową do bramki mógł trafić Savo Milosević. Kilka minut później po rykoszecie w dobrej sytuacji nad bramką strzelił Dragan Sarac. Od tego momentu do coraz lepszych okazji zaczęli dochodzić Polacy. Znów szalał Jacek Krzynówek. W 17 minucie jego silny strzał złapał Dragan Żilić, ale już dziesięć minut później tak precyzyjnie dośrodkował w pole karne, że Andrzejowi Niedzielanowi (to jego 4. gol w 6. występie w kadrze!) nie pozostało nic innego jak wpakować futbolówkę do siatki. Kibice jeszcze nie zdążyli zakończyć świętowania zdobycia pierwszego gola, gdy po raz kolejny z lewej strony dośrodkował Krzynówek, przerzucił piłkę nad bramkarzem, a Grzegorz Rasiak, wślizgiem z 7 metrów, przy asyście dwóch obrońców, zdobył drugą bramkę dla Polski. Przed przerwą nasz duet skrzydłowych “K-K” (Krzynówek-Kosowki) mógł zdobyć kolejne dwa gole. Groźniejsza była jednak akcja Dejana Stankovicia, którego strzał tuż przed gwizdkiem na przerwę w świetnym stylu, nogami, obronił Jerzy Dudek.

Nowy atak

W przerwie nasz selekcjoner dokonał aż trzech zmian. Duet Groclinu zastąpił nowy atak: Maciej Żurawski-Marek Saganowski, a w bramce swoje 45 minut dostał Grzegorz Szamotulski. Początkowy kwadrans nie zapowiadał, że w tej części gry bramki będą padać jak z rogu obfitości. Po raz pierwszy “Szamo” musiał się wykazać kiedy obronił rzut wolny Branko Boskovicia. Później znów celnie i mocno uderzył polujący na bramkę Krzynówek. Żilić znów jednak był na posterunku. Gola mógł także zdobyć Tomasz Hajto, ale jego bomba z rzutu wolnego przeleciała tuż nad poprzeczką. Chwilę potem druga próba Boskovicia była już celna, ale gola pewnie by nie było, gdyby mur naszych graczy nie podskoczył przy strzale. A tak, futbolówka odbiła się po drodze od nogi Kosowskiego i było 2:1.
“Kosa” chyba czuł się winny utracie bramki, bo po chwili - po akcji w której piłka jak po sznurku wędrowała między naszymi graczami - posłał piłkę pod brzuchem golkipera Plavich zdobywając trzeciego gola dla biało-czerwonych. Później w odstępach kilkuminutowych padały kolejne gole. Bramkę pięknym strzałem zdobył Zvonimir Vukić, po nim do siatki trafił “Żuraw” dobijając uderzenie Saganowskiego, a wynik ustalił wygrywając pojedynek sam na sam z Szamotulskim Ivica Iliev.

* Polska - Serbia i Czarnogóra 4:3 (2:0). Bramki: Niedzielan (27), Rasiak (30), Kosowski (74), Żurawski (83) oraz Bosković (70), Vukić (80), Iliev (87).
Żk: Stanković, Ocokoljić (Serbia i Czarnogóra). Sędziował: M. Weiner (Niemcy). Widzów: 9000.
Polska: Dudek (46 Szamotulski) - Baszczyński, Kłos, Hajto, Rząsa - Kosowski (84 Gorawski), Lewandowski, Kukiełka (87 Bieniuk), Krzynówek - Rasiak (46 Saganowski), Niedzielan (46 Żurawski).
Serbia i Czarnogóra: Żilić - Ocokoljić (56 Marković), Sarac, Dudić - Krstajić, Djordjević (70 Malbasa), Mladenović (69 Vukić, 86 Brnović), Ilić (51 Bosković), Dejan Stanković - Milosević (58 Iliev), Kovacević (84 Pantelić).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto