Rok 2008 będzie dobry dla Dolnoślązaków

Ani polityka, ani afery nie zrobią na nas wielkiego wrażenia. Na głowę pobiją wszystkich naukowcy walczący z rakiem.

Zapytaliśmy Marię Wolniewicz, jasnowidzkę z Wrocławia słynną na całą Polskę, o to, jaki będzie dla nas i innych miast nowy rok

Jeśli będziemy potrafili wziąć się w garść i postawimy na konsekwencję w działaniu, wszystko powinno się udać.
Dr Andrzej Sucholiński, naukowiec z wrocławskiej Wyższej Szkoły Bankowej zgadza się z wróżką, że powinniśmy się zmobilizować, bo do wzięcia są ogromne pieniądze z Unii Europejskiej. I ze śmiechem przyznaje, że analitycy często mówią o przyszłości jak wróżki, bo nie są w stanie przewidzieć wszystkiego. Nawet, jeśli świetnie znają się na liczbach tworzących ekonomię.
Wróżka Maria Wolniewicz w kartach zobaczyła, że rok 2008 upłynie pod znakiem inspiracji i równowagi. Pierwsza oznacza twórczość i kreatywność, zwłaszcza w dziedzinie kultury i medycyny, a druga dotyczyć będzie polityki.
Na Dolnym Śląsku politycy Prawa i Sprawiedliwości nie będą podgryzali kolegów z Platformy Obywatelskiej. Ani vice versa. Wróżka nie widzi w swojej szklanej kuli nadmiernej sympatii między nimi, ale wygląda na to, że trzymają sztamę w sprawach ważnych dla regionu. Może też zwiększyć się ich wrażliwość, bo Dolny Śląsk zapała namiętnością do kultury. Czeka nas wysyp dobrych przedstawień, wystaw i koncertów. Gwarantem tego rozwoju duchowego mają być właśnie politycy. Przede wszystkim ci piastujący wysokie stanowiska w Warszawie.
- Kilometry dzielące ich od Wrocławia mogą też ustrzec parlamentarzystów przed więzieniem, bo tutaj dojdzie do ważnych i głośnych procesów. Niejeden urzędnik może trafić za kraty - wieszczy Wolniewicz. Pytana o szczegóły, milczy jak zaklęta. Nie wiemy więc, któremu urzędnikowi wywróżyła więzienie. Ale przepowiednia Marii Wolniewicz dziwnie zbiega się z ostatnimi akcjami wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pod koniec roku do aresztu trafili dwaj architekci podejrzani o żądanie 4 mln zł łapówki dla siebie i wrocławskich urzędników. Oficjalnie nie ma dowodów, że mieli jakieś dojścia do magistratu. Ale nasi rozmówcy - znający szczegóły sprawy - wróżą to samo, co Maria Wolniewicz.
Ale to nie polityka i skandale zelektryzują Wrocław. Nasi lekarze w znaczący sposób przyczynią się do przyspieszenia prac nad poszukiwaniem leku na choroby onkologiczne. I to będzie prawdziwy powód do dumy i satysfakcji.