Za sprawą Łukasza Rostkowskiego, czyli L.U.C.-a, na ścianach we Wrocławiu pojawiły się rysunki Grzegorza Przybysia. Dwa można już oglądać pod wiaduktami na ul. Legnickiej i Reymonta. Kolejny ma powstać na ul. Traugutta. Następne cztery będą realizowane w przyszłym roku. Razem mają stworzyć muralowy szlak po mieście.
Akcję skrytykował Sławek Czajkowski: "Bezczelne promowanie komercyjnego produktu, używając języka, który my wrocławscy artyści uliczni budowaliśmy przez lata, do tego nazywając swoje REKLAMY "Szlakiem wrocławskich murali", określam ciosem poniżej pasa" (Zobacz cały komentarz: ZBIOK do L.U.C.-a: Twoje murale to bezczelna reklama. Ściany zostaw nam).
W odpowiedzi L.U.C. tłumaczył, że płyta to tylko dodatek do akcji, którą zorganizował z wdzięczności dla mieszkańców Wrocławia (Zobacz: L.U.C. odpowiada ZBIOKOWI: Projekt jest duży jak cycki Pameli Anderson a płyta to tylko sutek).
Street art, czyli sztuka dla przechodniów bez profitów
Poprosiliśmy o komentarz Filipa Niziołka, znanego jako "Skont", autora licznych murali we Wrocławiu (Zobacz: Galeria prac Skonta).
- Dla mnie tworzenie dzieł należących do street artu nie powinno być nagłaśniane - mówi Skont. - Artysta robi coś, a dopiero później to jest dostrzegane, odkrywane przez mieszkańców. Street art jest wyzbyty komercji i nie ma w nim chęci zarobkowych. Wykonanie dzieł nie zleca się, a robi je w znacznej części samemu - tłumaczy.
Zobacz: Zdjęcia murali na ul. Legnickiej i Reymonta | |
Niziołek przyznaje, że granica między street artem a reklamą może być bardzo płynna. Podkreśla, że dla niego najważniejsze są odbiór społeczny i zadowolenie z samego siebie.
- Street art to sztuka wyniesiona na ulice, żeby przechodnie mogli ją oglądać i nie musieli chodzić do galerii - twierdzi Skont.
Wrocławianie: Jeśli to reklama, to więcej takich w mieście
Przechodnie często nie zauważają nowych prac, jakie pojawiły się we Wrocławiu za sprawą L.U.C.-a. Twierdzą, że nie mają czasu na oglądanie się na ściany. Zapytani jednak o zdanie wypowiadają się przychylnie o muralach.
- Jeżeli to reklama, to znakomita - mówi Kamil Dworzaczek, który mieszka przy ul. Legnickiej. - Zalewa nas morze billboardów. Tutaj widzę jakiś przekaz, mur został odświeżony. Akcję należy oceniać tylko w pozytywach - ocenia.
Wrocławianie obojętnie podchodzą do toczącej się w środowisku artystycznym dyskusji.
- Bardzo nam się podoba - oceniają prace L.U.C.-a Ewa i Monika (zdjęcie główne). - Pomysłowe, oryginalne i w naszej opinii uatrakcyjnia przestrzeń publiczną. Dzięki temu, że jest czarno-biały wpisuje się w okolice. To jest po prostu ładne, więc nie ma znaczenia czy to reklama czy nie.
Opinie internautów są bardziej podzielone. Komentarze z Facebooka:
|
Czytaj też:
- Namalowali graffiti na folii we Wrocławiu [foto, wideo]
- Skont sztuką uliczną walczy z szarzyzną [foto]
- Murale z Psiego Pola [foto]
Wybierz z nami Książkę Roku 2011 | Sylwester 2011/2012 na wrocławskim Rynku | Wrocław: Sylwester 2011 [oferty, ceny] | Konkurs na zdjęcia z wrocławskiego zoo |
**
**
25 lat na scenie Golec uOrkiestra. Polsat Hit Festiwal w Sopocie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?