MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przywrócili nam wiarę

Ireneusz Maciaś
– Zagraliśmy lepiej, widać postęp w grze naszego zespołu, ale to jeszcze nie wyglądało tak, jak wszyscy byśmy sobie życzyli – skomentował zwycięstwo (1:0) swojego zespołu nad Chorwacją Paweł Janas Ulga.

– Zagraliśmy lepiej, widać postęp w grze naszego zespołu, ale to jeszcze nie wyglądało tak, jak wszyscy byśmy sobie życzyli – skomentował zwycięstwo (1:0) swojego zespołu nad Chorwacją
Paweł Janas

Ulga. Zmazana plama. Nadzieja. Tak krótko można by skwitować sobotnie towarzyskie spotkanie w Wolfsburgu. – Cieszę się, że pod względem fizycznym prezentowaliśmy się lepiej niż w Chorzowie. Widać u piłkarzy większą świeżość, lepszą szybkość. Na pewno był to bardzo dobry test, bo zmierzyliśmy się z jedną z najlepszych drużyn w Europie. Moim zdaniem zdaliśmy egzamin przed mundialem – dodawał Janas.
Biało-czerwoni zagrali w eksperymentalnym ustawieniu, z jednym – wysuniętym napastnikiem. Nie da się oprzeć wrażeniu, że był to raczej test przed batalią z Niemcami, niż wcześniejszym spotkaniem z Ekwadorem.
– To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Jestem zadowolony z systemu gry z jednym wysuniętym napastnikiem. Czułem się znacznie lepiej niż w Chorzowie. Mogłem biegać i to bardzo szybko – deklarował Maciej Żurawski.
To właśnie po jego zagraniu z rzutu rożnego Ebi Smolarek głową zdobył jedynego gola, potwierdzając, że może być największą gwiazdą polskiej reprezentacji.
W pomocy z dobrej strony pokazała się para Arkadiusz Radomski – Radosław Sobolewski. Gorzej za to wypadł Mirosław Szymkowiak. I to jest poważne zmartwienie selekcjonera.

Postawił na Boruca
W bramce całe 90 minut zagrał Artur Boruc i to on raczej na pewno wyjdzie w podstawowej jedenastce przeciwko Ekwadorowi. Nie ustrzegł się jednak błędów. O mało co Dario Srna nie zaskoczyłby go z rzutu wolnego, podyktowanego z około 30 metrów. Na szczęście piłka trafiła w poprzeczkę.
Wczoraj nie trenował tylko Jacek Krzynówek, który narzeka na drobne stłuczenie mięśnia. Sztab medyczny zaaplikował mu jazdę na rowerze stacjonarnym. Po treningu Janas zarządził odprawę, a później kadrowicze poszli do kościoła. Na konferencji prasowej z dziennikarzami spotkał się zatem Michał Listkiewicz.
– Cztery lata temu cieszyliśmy się z tego, że jedziemy na mundial. Teraz przejażdżka już nie wystarczy. Na pewno musimy wyjść z grupy. Pogratulowałem reprezentantom dobrego występu i jeszcze lepszego wyniku w konfrontacji z Chorwacją – deklarował prezes PZPN-u.
Pytany o szczegóły premii dla zawodników, unikał odpowiedzi. – Za mistrzostwo świata dajemy 5 mln dolarów. A co do tego, jak podzielimy ten tort, nie będę się wypowiadał. Tak ustaliliśmy, to są prywatne dochody naszych reprezentantów.

Jeszcze jeden test
Jutro nasz zespół ma się zmierzyć z amatorską drużyną Salz-giitter. Selekcjoner chce jednak, aby ta batalia została utajniona. – Nie będzie to normalny mecz. Zagramy 2 x 30 minut – podkreśla Janas. Podczas tego ostatniego testu biało-czerwoni mają wyregulować celowniki. Oby uczynili to dobrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto