No, Boluś... Leć!”. Takimi słowami pożegnali wczoraj Bolesława Chrobrego twórcy jego pomnika. Punktualnie w południe monument zawisł nad placem przy wrocławskim pedecie. Autorka projektu Dorota Korzeniewska nie mogła powstrzymać zdenerwowania.
– To jakieś czyste szaleństwo! – śmiała się, gdy sześciotonowy kolos zawisł kilkanaście metrów nad ziemią.– Nerwy ogromne, bo o tym pomniku mówiło się już od 10 lat. A dziś w końcu znalazł się na swoim miejscu.
Rzeczywiście, pomysł na pomnik zrodził się w 1997 roku. Wpadli na niego członkowie fundacji Pro Wratislavia.
Chcieli w ten sposób uczcić pierwszego polskiego króla, który, fundując Wrocławiowi katedrę, przyczynił się do rozwoju stolicy Dolnego Śląska.
W końcu po 10 latach na ogromnym granitowym cokole stanęła postać Bolesława Chrobrego dosiadającego konia.
Dookoła cokołu biegnie wstęga wykonana z brązu. Opinie na temat monumentu były podzielone. Jedni bili brawo, inni wybrzydzali, że pomnik jest krzywy.
– A poza tym, gdy stoi się na wprost niego, to jest tak wysoko, że widać barki króla, ale jego twarz zasłania koński pysk. Szkoda, że w pełnej krasie pomnik można obejrzeć tylko z boku – kręcił głową wrocławianin Jarosław Niedzielski.
Od wczoraj każdy sam może ocenić pomnik. Jednak na jego uroczyste odsłonięcie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Organizatorzy zapowiadają je dopiero na 15 września.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?