LUBIN/GŁOGÓW Tutaj będzie szyb! - mówił prezes KGHM Wiktor Błądek rzucając kapeluszem w rzepakowe pole. Taki był symboliczny początek inwestycji za pół miliarda złotych
Właśnie w tym miejscu, 1250 metrów pod ziemią, zalega trzymetrowej grubości pokład rudy o zawartości miedzi powyżej 2,5 procent. To więcej, niż średnio uzyskuje się dziś w KGHM (2 proc.) i dużo więcej niż w pokładach najstarszej kopalni „Lubin” (1,3 proc.).
Dodatkowym bonusem będzie towarzyszące miedzi srebro, 90 gramów w każdej tonie rudy. Geologowie rzecz ujmują prosto:
– Im głębiej, tym wydobycie jest droższe. Zatem ruda, po którą sięgniemy musi być bogatsza – tłumaczą.
Muszą, bo zabraknie
Nawiązujący do górniczej tradycji rzut kapeluszem i uroczyste wbijanie słupka lokalizującego przyszłe miejsce gigantycznej dziury w ziemi o blisko ośmiometrowej średnicy, to tylko symbole. Tak naprawdę, decyzja o budowie nowego kopalnianego szybu w podgłogowskiej wsi Łagoszów Mały zapadła w ciszy gabinetu, już 1 marca br., podczas posiedzenia zarządu Polskiej Miedzi.
KGHM zdecydował wówczas ostatecznie, że sięgnie po nowe i bogate, ale jednocześnie bardzo głębokie pokłady miedzi. Ich udostępnienie pochłonie w ciągu najbliższych dziesięciu lat pół miliarda złotych.
– Musimy iść głębiej, bo ruda rejonu Polkowic powoli się wyczerpuje – tłumaczy dyrektor kopalni „Polkowice-Sieroszowice” Marek Cypko.
– Mamy opóźnienie. Dłużej już nie wolno nam czekać, bo za kilka lat może się okazać, że zabraknie nam rudy do przetopu w naszych hutach – uzasadnia prezes KGHM Wiktor Błądek. Dzięki inwestycji, utrzymane na długo zostaną dotychczasowe miejsca pracy w kombinacie i jego biznesowym otoczeniu.
Przyszłość na 40 lat
– Właśnie teraz muszą zapaść decyzje, które określą przyszłość firmy i regionu na najbliższe 40 lat. Czy w końcu budujemy „drugi KGHM”, czy nie – tak skalę i znaczenie projektu tłumaczył ministrowi skarbu (w miniony czwartek odwiedził Polską Miedź) związkowy lider i poseł Ryszard Zbrzyzny.
Pierwszy krok zrobiono jednak kilka lat temu, gdy rozpoczęto budowę szybu R-11 w Grodowcu, na północny-wschód od Polkowic. Formalnie dla celów wentylacyjnych, by schładzał powietrze w istniejących kopalniach. Nikt nie miał jednak wątpliwości, że jego budowa to także przyczółek do nowych, głębokich pokładów miedzi.
– Już w sierpniu tego roku ten najgłębszy dotychczas szyb w naszych kopalniach osiągnie docelowy poziom 1200 metrów – zapewnia Wiktor Błądek.
Muszą kupić koncesję
Dodatkowy cel tych inwestycji to niemal nowa kopalnia, która sięgnie po złoże opisane na mapach geologicznych jako „Głogów Głęboki Przemysłowy”. To 61 kilometrów kwadratowych i 200 mln ton rudy zalegającej na głębokościach od 1200 do 1500 metrów pod ziemią. Kłopot w tym, że ta miedź leży już poza obszarem koncesyjnym KGHM.
– Jeszcze w tym roku za ok. 25 mln zł wykupimy od państwa koncesję i plany geologiczne tego złoża – zapewnia prezes Błądek.
Co ważne, cały gigantyczny projekt ma rządowe poparcie. W efekcie budżet państwa zrezygnował z należnej mu dywidendy od ubiegłorocznego zysku, by Polska Miedź mogła więcej przeznaczyć na inwestycje.
Ukraiński dron uderzył w radar w Orsku. Przeleciał aż 1800 kilometrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?