Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto do życia - Nie tylko Arabowie lubią Wrocław

Alicja Giedroyć
FOT. Tomasz Hołod
FOT. Tomasz Hołod
Wrocławski Rynek i sad w syryjskich górach. Co łączy dwa tak odległe miejsca? Dla Zijada Abou Saleha są one najpiękniejsze na ziemi Zijad jest wrocławianinem z wyboru od przeszło dwudziestu lat.

Wrocławski Rynek i sad w syryjskich górach. Co łączy dwa tak odległe miejsca? Dla Zijada Abou Saleha są one najpiękniejsze na ziemi

Zijad jest wrocławianinem z wyboru od przeszło dwudziestu lat. Z Syrii przyjechał tu po to, by studiować informatykę. Szybko jednak zainteresowały go inne dziedziny.
– Zostałem przewodniczącym międzyuczelnianego komitetu studiów zagranicznych – wspomina. – Dla studiujących tu ludzi z całego świata stałem się niańką i powiernikiem.
Tak powstał pomysł studiów socjologicznych. Po ich skończeniu Zijad kilka lat dokumentował życie obcokrajowców w Polsce. Tematem jego pracy doktorskiej był „Obraz Polski i Polaków w oczach Arabów”. Zauważył, że opinie osób, żyjących we Wrocławiu, różniły się od tych, którzy poznali inne polskie miasta. A różnice były zbyt istotne, by uznać je za przypadek.

U nas przyjemniej
Ponad 2/3 badanych (72,9%) określało Polaków jako tolerancyjnych, tylko 13,9% z ankietowanych uważało, że jest przeciwnie.
– 89% arabskich studentów, mieszkających we Wrocławiu, uznało Polaków za tolerancyjnych – mówi Ablu Saleh. – I tylko połowa warszawskich studentów miała takie samo zdanie.
Podobnie wyglądały deklaracje o polsko-arabskich przyjaźniach. Ankiety wykazały, że najwięcej polskich przyjaciół mają Arabowie właśnie we Wrocławiu. Na pytanie „Czy chciałbyś zostać w Polsce po skończeniu studiów?” aż 2/3 wszystkich badanych deklarowało chęć dalszego pobytu w Polsce. Najchętniej odpowiadali tak Arabowie wrocławscy (86%).
Zijad jest przekonany, że ta prawidłowość dotyczy wszystkich innych obcokrajowców. Kiedy ogłosił konkurs na pamiętnik „obcego”, pisali do niego ludzie z całego świata (efektem była książka „W poszukiwaniu piątego kąta”).
„Na początku studiów na Politechnice Warszawskiej zacząłem się stykać z inną rzeczywistością, uderzyły mnie przede wszystkim chłód i dystans, z jakim większość studentów nas traktowała. Jedynym wyjściem dla mnie była zmiana środowiska. Przeniosłem się do Wrocławia, tutaj miałem wielu przyjaciół z kraju. Odkryłem, że ludzie z Wrocławia są bardziej otwarci i mniej zarozumiali. Wrocław to miasto, które należy już zawsze do mojego życia” – wyznał Diallo S. z Mali.
Takich opinii Zijad zebrał więcej. We Wrocławiu najlepiej się czuli studenci z Kamerunu, Wietnamu, Kolumbii.
Powody, dla których wybiera się miejsce do życia, nie zawsze bywają racjonalne. Pochodzący z Libanu wrocławski ginekolog, dr Farah. H. Sleiman, w stolicy Dolnego Śląska pracuje przeszło dwadzieścia lat. Ale na decyzję pozostania w tym mieście nie wpłynęły jego nadzwyczajne walory.
– Kiedy przyjechałem w latach 80. na studia, byłem rozczarowany – wspomina. – Było ponuro, środek zimy, temperatura poniżej dwudziestu stopni. Wieczorami siedzieliśmy w ośrodku dla cudzoziemców w Łodzi przed telewizorem i śledziliśmy prognozę pogody, czekając na zapowiedź, że w końcu się ociepli.
Wtedy właśnie dr Sleiman po raz pierwszy zwrócił uwagę na Wrocław.
– Uznałem, że to najcieplejsze miasto w Polsce, więc jeśli mam zostać w tym kraju, to tylko tu – mówi dr Sleiman. – Zdecydowałem o tym, nawet nie widząc przedtem Wrocławia.

Zasłużeni skinheadzi
Zijad przypuszcza, że na wyjątkowość Wrocławia składa się kilka elementów.
– Od lat 80. było tu najwięcej zagranicznych studentów – mówi socjolog. – Siłą rzeczy, to tutaj odbywało się też najwięcej wielkich imprez, podczas których mogli prezentować swoją kulturę. Paradoksalnie, wiele dobrego zrobiły dla nas faszyzujące organizacje. Wystąpienia skinheadów w latach 90. były tak agresywne, że każde spotykało się z kontrmanifestacją. Zadymy spowodowały, że wrocławianie stali się bardziej tolerancyjni wobec obcych.
Zijad, mający kontakty w całej Polsce, jest też przekonany, że w najmniejszym stopniu zmienili swój stosunek do Arabów po 11 września.

Co dwie żony, to nie jedna
W tym sielankowym obrazie jest jednak dziedzina, która Arabom się u nas nie podoba. Polska rodzina. Na krytycznej liście jest kilka spraw: to, że kobiety nie są posłuszne mężczyznom, a ci zbyt ulegają partnerkom, że rodzi się mało dzieci, a osób starszych nie traktuje się z należytym szacunkiem. Gdyby Arab oddał swoją babcię czy dziadka do domu pomocy, nie wybaczyłyby mu tego jeszcze jego wnuki. Negatywnie oceniana jest też niewierność wrocławskich mężów. Jaką widzą na to receptę: zalegalizowanie wielożeństwa.
– Ta opinia zawsze wywołuje najwięcej dyskusji, choć oczywiście wynika z różnic kulturowych – śmieje się socjolog z Orientu. – Właśnie miałem na ten temat bardzo burzliwe zajęcia ze studentami. Trzeba sobie chyba samemu rozważyć, co jest lepsze: mieć jedną żonę i trzy kochanki, czy też mieć cztery legalne żony i obowiązek ich utrzymania.
Nie do przeskoczenia kulturowo jest też stosunek do seksu. Wrocławscy Arabowie są zgodni, że we Wrocławiu łatwo i szybko nawiązuje się kontakty tego typu. Zgodnie też chwalą sobie taki stan rzeczy.
Żaden z nich jednak nie chciałby, by równie łatwo było mu poderwać kobietę w jego rodzinnym kraju. •

Z wzajemnością
* Dr Piotr Żuk, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego

Wrocławianie w swoim stosunku do obcokrajowców są blisko Europy, nie tylko w sensie geograficznym.
Zgadzają się na osiedlanie obywateli innych państw europejskich we Wrocławiu (76%). 84,5% wrocławian nie wyobraża sobie w roli prezydenta miasta osoby, która „zachowywałaby dystans wobec ludzi innej narodowości lub rasy”. Najbardziej cenimy bezpośrednich sąsiadów: Czechów i Niemców. Ludność arabska jest odbierana we Wrocławiu pozytywnie. 82% wrocławian nie miałoby żadnych zastrzeżeń, aby Arab był ich kolegą z pracy. 80% zaakceptowałaby takiego sąsiada. 51% respondentów wyobraża sobie sytuację, w której Arab jest ich zięciem lub synową. Odmiennego zdania
jest 39,5% wrocławian. Dane te mocno odbiegają od wyników, jakie można uzyskać w bardziej tradycyjnej Polsce wschodniej, w małych miasteczkach i na polskiej prowincji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto