PGE Turów w komplecie i liczy na sukces
Już w pierwszym spotkaniu po świąteczno-noworocznej przerwie koszykarzy wicemistrza Polski czeka trudne zadanie - na wyjeździe zmierzą się z mającym w tym sezonie spore aspiracje zespołem Atlasa Stali. - To trudny rywal, ale liczymy na zwycięstwo - podkreśla Arkadiusz Krygier, prezes klubu.
W ostatnich tygodniach w Zgorzelcu było wręcz... nudno. Nikt nie odmówił przyjazdu po świętach, nikt się nie spóźnił, na nikogo nie czekano. Nawet na warunki pogodowe i kłopoty rodzinne (standardowe tłumaczenie Amerykanów) nikt nie narzekał. - Ja bym nie nazwał tego nudą, tylko profesjonalizmem - śmieje się prezes Krygier.
To, że gracze PGE Turowa nie sprawiają problemów, nie oznacza, że nie mają fantazji. Mimo że 31 grudnia rano i 1 stycznia wieczorem trener Saso Filipovski przeprowadził normalne treningi dwóch z jego graczy - Andres Rodriguez i Marco Scekić - w towarzystwie swoich wybranek spędziło sylwestrową noc w... Barcelonie.
Teraz o zabawie trzeba zapomnieć. Stal jest mocna u siebie, a dodatkowo w spotkaniu z PGE Turowem będzie mogła skorzystać z usług nowego gracza - znanego z Euroligi Eda Coty. - Trudno liczyć, że po długiej przerwie pokaże klasę z europejskiej czołówki, ale trener przestrzegał nas, że trzeba na niego uważać. Cota to jednak niejedyny wartościowy gracz w ekipie z Ostrowa, to będzie trudne spotkanie - zaznacza Robert Skibniewski, rozgrywający ze Zgorzelca.
Mimo sporej stawki będzie to na pewno pojedynek przyjaciół. Sympatyzują ze sobą nie tylko kluby kibica obu zespołów, ale także trenerzy. Andrzej Kowalczyk w końcówce poprzedniego sezonu, gdy PGE Turów walczyło o medale, podglądał pracę Saso Filipovskiego.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?