Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maraton Tańca, Czyli Show Must Go On We Wrocławiu

Redakcja
Dolny Śląsk to taka magiczna kraina, jestem zarażona miłością do ...
Dolny Śląsk to taka magiczna kraina, jestem zarażona miłością do ... mat.prasowe
Dolny Śląsk to taka magiczna kraina, jestem zarażona miłością do tego regionu - Magdalena Łazarkiewicz opowiadała na festiwalu Nowe Horyzonty o swoim filmie "Maraton tańca".

Nowe Horyzonty 2011 - serwis specjalny



"Maraton tańca"

bierze udział w Konkursie Nowe Filmy Polskie na festiwalu Nowe Horyzonty. Jego twórcy 25 lipca spotkali się z publicznością we wrocławskim kinie Helios.

Akcja "Maratonu tańca" rozgrywa się w prowincjonalnym miasteczku Dąbie (film był kręcony w Dobromierzu pod Jelenią Górą) i opowiada o jego mieszkańcach. Mamy tu drobnych złodziejaszków, zdradzone dziewczyny, postępowego księdza i zakonnice oraz kłamliwego prezesa, który chce zostać senatorem... Słowem, ciekawą menażerię typów ludzkich, którzy czasem nas śmieszą, czasem poruszają, a innym razem irytują. Część z nich bierze udział w maratonie tańca. Do wygrania jest duża kasa...

Film jest nieźle zagrany i wyreżyserowany, ma jednak i słabe strony. Momentami miałam wrażenie, że autorzy scenariusza chcieli zmieścić za dużo grzybów w jednym barszczu, a sama opowieść "trąci" telenowelą. Małomiasteczkowa ferajna jest jakby żywcem wyjęta z "Rancza", co trochę drażni. Publiczność bawiła się jednak nieźle, ja również.


Co mówiła rężyserka o "Maratonie tańca" podczas spotkania z widzami:

Film nawiązuje do słynnego, amerykańskiego obrazu "Czyż nie dobija się koni?" Pollacka. Skąd wziął się taki pomysł?

Magdalena Łazarkiewicz
: To bardzo odległe skojarzenie, filmowy cytat, a ja bardzo lubię takie zabiegi. Tamten film ma jednak zupełnie inną zasadę dramaturgiczną.

Czy kiedykolwiek oglądała Pani gdzieś taki maraton tańca?

Mam wrażenie, że ciągle uczestniczę w takich maratonach, nawet dzisiaj, bo wpadłam tu prosto z planu swojego nowego serialu. A skąd pomysł na film? Dawno temu przeczytałam w gazecie reportaż o takiej szemranej grupie, która jeździ po wsiach i miasteczkach i organizuje tam maratony tańca. Potem zaprosiłam do współpracy przy pisaniu scenariusza Maćka Kowalewskiego i przez kilka lat się z tym męczyliśmy. Bardzo trudno było zdobyć pieniądze na ten projekt, ale w końcu się udało. W dużej mierze dzięki producentom z Wrocławia.

Czy Dąbie istnieje naprawdę?

Dąbie to Dobromierz pod Jelenią Górą. Jestem zarażona miłością do Dolnego Śląska, bo to taka magiczna kraina. Czuliśmy, że ten film musi powstać właśnie tutaj. Bardzo się zresztą zżyliśmy z mieszkańcami Dobromierza, którzy też zagrali w naszym filmie. Zorganizowaliśmy nawet plenerową premierę w miasteczku, na której zjawiły się tłumy. Ludzie bardzo żywo reagowali na film. To było niesamowite przeżycie. Później okazało się też, że w tamtejszej dyskotece królują przeboje z naszego filmu.

Jaki wpływ na film miał pani mąż, zmarły przed trzema laty Piotr Łazarkiewicz?

Duch Piotra unosi się nad naszym filmem. Zdjęcia kręciliśmy zresztą w jego rodzinnych stronach.

A Agnieszka Holland, pani słynna siostra?

Z tym filmem i Agnieszką wiąże się zabawna anegdota. "Maraton tańca" był pokazywany na festiwalu w Santa Barbara w Stanach Zjednoczonych i bardzo się tam spodobał. Do tego stopnia, że ludzie pozdrawiali mnie na ulicy, a całe miasteczko żyło tym festiwalem. Kiedy przyjechała tam moja siostra, spacerowałam z nią po Santa Barbara i okazało się, że ludzie mnie rozpoznają, a jej nie. Musiałam ją przedstawiać.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maraton Tańca, Czyli Show Must Go On We Wrocławiu

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto