Katar Bąka

– W meczu z Ekwadorem liczymy na zwycięstwo – twierdzi filar naszej obrony

– Biorę antybiotyki. Od kilku lat jestem bowiem uczulony na pyłki trawy. Doktor Jerzy Grzywocz zapewnia mnie jednak, że do piątku wszystko będzie w porządku – mówił na wczorajszej konferencji prasowej kapitan polskiej reprezentacji.

Obok Jacka Bąka (ostatnio grał w... Katarze) na problemy zdrowotne narzeka także Jacek Krzynówek.
– To stłuczenie mięśnia czworogłowego. Kontuzja bolesna, wymagająca kilku dni leczenia. Ale także mam nadzieję, że do piątku wszystko będzie w porządku.
– Maciej Żurawski mówił, że ma problemy z trafianiem do bramki. Strzela po bandach. A Pan? – zapytał jeden z dziennikarzy Ireneusza Jelenia. Pomocnik Wisły Płock odpowiedział bez namysłu: – Moja rola jest inna. Mam biegać po prawym skrzydle i celnie podawać do kolegów.
Taka deklaracja oznacza, że Jeleń szykowany jest przez Pawła Janasa do pierwszej jedenastki na piątkową batalię z Ekwadorem. – Mistrzostwa to dla każdego piłkarza wielka sprawa. Nie ukrywam, że chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony, ale przede wszystkim liczy się interes reprezentacji – dodawał gracz, dla którego idolem jest Thierry Henry, snajper Arsenalu Londyn.
Wczoraj prasa niemiecka typowała wyniki pierwszych meczów grupowych. Polska wygra zatem z Ekwadorem 2:0, a gospodarze mundialu rozniosą Kostarykę 5:0.
– Na pewno to spotkanie będzie kluczowe dla naszych losów w tym turnieju. Nie lekceważymy rywali. W lidze katarskiej grałem przeciwko ich napastnikowi – Carlosowi Tenoiro. To szybki, dobrze wyszkolony technicznie zawodnik. Łatwego życia więc nie będziemy mieli, ale każdy przyjeżdża na MŚ po zwycięstwa. My też – dodawał Jacek Bąk.
Ostrożność naszych kadrowiczów nie dziwi. Ale fakty nie przemawiają za Ekwadorczykami. W eliminacjach wygrywali tylko u siebie, na narodowym stadionie w Quito położonym prawie 3 tys. m nad poziomem morza.
W listopadzie 2005 roku zmierzyliśmy się z nimi w Barcelonie, wygrywając w meczu na wodzie 3:0. Jedną z bramek, piętą, zdobył Ebi Smolarek.
Angielski „The Observer” wybrał w każdej drużynie uczestniczącej w finałach MŚ „osła”, czyli gracza, który z niewiadomych powodów znalazł się na mundialu. W polskiej ekipie padło na pomocnika Piotra Gizę (Cracovia), w niemieckiej – na obrońcę Roberta Hutha (Chelsea). •

Co słychać u grupowych rywali?

Ekwador
Pierwszy otwarty trening reprezentacji w Niemczech oglądało 2 tysiące ubranych w narodowe barwy fanów. Rozentuzjazmowany tłum nie dał piłkarzom pracować. Dużo czasu zeszło na rozdawaniu autografów, a urocze fanki domagały się podpisów na własnych biustach. Trener Luis Suárez obawia się, że przeciwko Polsce nie wystąpi leczący uraz podstawowy napastnik Edwin Tenorio.

Niemcy
Federacja gospodarzy podjęła decyzję odnośnie do wysokości premii. Za mistrzostwo świata Niemcy dostaną 300 tys. euro na osobę. To ponad trzy razy więcej niż cztery lata temu, kiedy dla ewentualnych mistrzów przeznaczono 92 tysiące. Według nieoficjalnych danych niemieckiej prasy premia za triumf w mundialu przewidziana dla selekcjonera Juergena Klinsmanna wynosi milion euro. W ekipie naszych zachodnich sąsiadów uraz łydki leczy Michael Ballack.

Kostaryka
Ekipa Alexandra Guimaraesa przegrywa w sparingach nawet z amatorami. Przed piątkowym meczem z Niemcami Kostarykańczycy są jednak pełni nadziei. – Podchodzimy do naszych przeciwników z szacunkiem, ale bez strachu. Mam nadzieję, że mecz będzie wyrównany – zaskakująco wyznał bramkarz Jose Francisco Porras. Ciekawe,ile razy wyjmie piłkę z siatki