MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

I LIGA KOSZYKARZY

(ML)
Kager Gdynia 66 Górnik Wałbrzych61 11:17, 22:13, 14:20, 19:11 Kager: Kobiela 14 (1), Gliszczyński 14 (2), Łuszczewski 14 (1), Syldatk 13 (1), Mysłowiecki 4, Nikiel 4, Szyttenholm 3, Świętoński 0, Mielczarek 0.

Kager Gdynia 66
Górnik Wałbrzych 61
11:17, 22:13, 14:20, 19:11
Kager: Kobiela 14 (1), Gliszczyński 14 (2), Łuszczewski 14 (1), Syldatk 13 (1), Mysłowiecki 4, Nikiel 4, Szyttenholm 3, Świętoński 0, Mielczarek 0.
Górnik: Sterenga 26, Nowicki 12, Józefowicz 11 (3), Glapiński 9 (1), Neumayer 2, Sterenga 1, Siczek 0, Dymarski 0, Kozaczka 0.

W Górniku znowu dają o sobie znać problemy kadrowe. W Gdyni nie mógł zagrać Kowalski, który na ostatnim treningu przed wyjazdem doznał kontuzji - ma krwiaka na udzie i o występie w pojedynku z Kagerem nie było nawet mowy. Już w trakcie meczu - po kilku minutach - na ławce ze złamanym nosem wylądował Kozaczka. - Przy naszej sytuacji kadrowej strata dwóch zawodników to spore osłabienie, które musiało odbić się na wyniku - mówi po meczu trener Andrzej Adamek.
Mecz był bardzo nierówny. Początek należał do gości, którzy wypracowali kilkupunktową przewagę. - Rywale chyba nas trochę zlekceważyli - przyznał trener Adamek. W drugiej kwarcie spotkanie się wyrównało, ale trzecia odsłona ponownie należała do gości. - Przebudził się Marcin Sterenga, poderwał zespół i znowu udało nam się odskoczyć na kilka punktów - relacjonuje trener Górnika.
W końcówce znowu jednak inicjatywę przejęli gospodarze i zdołali przypieczętować wygraną. - Powtórzyła się sytuacja z Radomia. Nie starczyło nam sił. W końcówce po prostu gracze oddychali rękawami. Byliśmy blisko wygranej, ale jeszcze raz górą byli rywale - przyznał Andrzej Adamek.
W pozostałych spotkaniach:
Stal Stalowa Wola
- Zastal Zielona Góra 84:72
Kotwica Kołobrzeg
- AZS Radom 69:68
Pyra Poznań
- Bafra Sokół Łańcut 68:75
Tytan Częstochowa
- Alba Chorzów 117:95
ŁKS Łódź
- Spójnia Stargard Szczeciński 87:73
Znicz Jarosław
- Basket Kwidzyn 71:74
Polpak Świecie
- Siarka Tarnobrzeg 105:90

1. Basket 9 17 +144
2. Polpak 9 15 +65
3. Bafra Sokół 9 15 +37
4. Stal 9 14 +40
5. Znicz 9 14 +31
6. Kotwica 9 14 +18
7. Alba 9 14 +17
8. Zastal 9 14 -10
9. Tytan 9 13 +77
10. Spójnia 9 13 -13
11. Kager 9 13 -29
12. Pyra 9 13 -72
13. Górnik 9 12 -40
14. AZS Radom 9 12 -57
15. ŁKS 9 12 -128
16. Siarka 9 11 -80

II LIGA KOSZYKARZY

Sudety Jelenia Góra 98
Śląsk II Wrocław 84
26:21, 19:23, 23:15, 30:25
Sudety: R. Niesobski 27, Czekański 16, Kozyra 10, Czech 9, Miłoń 9, Czopik 8, Siczek 6, Rachmiel 5, Kiciński 4, Urbaniak 3, Pielech 1, Ł. Niesobski 0.
Śląsk: Jakóbczyk 20, Obiegło 12, Stępień 12, P. Prostak 9, Hałas 9, Jabłoński 6, Dębowicz 4, Kluba 4, T. Prostak 4, Płatek 4, Pawlak 0, Grzegorski 0.

Przed meczem wydawało się, że żaden inny wynik, niż pewne zwycięstwo gospodarzy nie może wchodzić w grę. Tymczasem młodzi gracze Ślaska pokazali się w Jeleniej Górze z bardzo dobrej strony i długo toczyli twardą walkę z murowanym faworytem.
- Tylko na samym początku wszystko szło po naszej myśli. Prowadziliśmy 11:2 i miałem nadzieję, że łatwo zbudujemy przewagę. Ale wrocławianie zagrali bez żadnych kompleksów i przez cała pierwszą połowę toczyli z nami dość wyrównany bój - mówi trener Andrzej Radziwanowski, szkoleniowiec Sudetów.
W drugiej kwarcie wrocławianie przejeli inicjatywę i zdołali wypracować sobie nieznaczną przewagę. - Mieliśmy nawet szansę, aby do przerwy prowadzić jednym punktem, ale rywale niemal równo z końcowa syreną zdobyli punkty - relacjonuje Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec Śląska.
W drugiej połowę przewaga Sudetów robiła się coraz wyraźniejsza. - To była tylko kwestia czasu. Byliśmy od nich dużo mocniejsi fizycznie i to przesądziło sprawę na nasza korzyść - twierdzi szkoleniowiec ekipy z Jeleniej Góry. Ale jeszcze w czwartej kwarcie przewaga gospodarzy zmalała do zaledwie 4 oczek. - I wówczas doszło do kluczowej akcji. Tomek Stepień ukarany został przewinieniem technicznym i rywale mieli 4 rzuty osobiste i piłkę z boku. Z jednej akcji zdobyli więc w sumie 6 punktów i odskoczyli nam na 10 oczek. Tego już nie daliśmy rady odrobić - przyznaje trener Śląska.
W ostatniej minucie przewaga Sudetów sięgała już 20 punktów (98:78), ale wrocławianie - dwoma trójkami - ustalili wynik pojedynku na 84:98.
Trener Sudetów po meczu nie był zbyt skory do chwalenia swoich zawodników. - Tak naprawdę poza Rafałem Niesobskim i Czekańskim pozostali koszykarze zagrali poniżej swoich możliwości - przyznał Andrzej Radziwanowski. Mimo porażki w zespole Śląska panowały dość pozytywne nastroje. - Trudno cieszyć się z wyniku, bo przegraliśmy, ale styl gry był już całkiem dobry. To nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Zespól wyraźnie okrzepł i mam nadzieję, że od tego pojedynku zaczną się dla nas już dużo lepsze występy - podsumował Paweł Turkiewicz

W pozostałych spotkaniach:
SKS II Starogard Gd.
- Piotrcovia 79:83
Polonia Leszno
- AZS Gdańsk 80:84
SK MAG RYS Zgierz
- Żubry Białystok 47:89
Tarnovia 4YOU
- Znicz Pruszków 77:75
Stal II Ostrów
- Rawia Rawicz 85:62
Polonia II Warszawa
- SMS Kozienice 98:55
AZS Szczecin
- Legion Legionowo 89:101

1. Znicz 7 13 +156
2. Żubry 7 13 +140
3. Sudety 7 13 +73
4. Tarnovia 7 13 +68
5. Legion 7 12 +154
6. Stal II 7 12 +54
7. Rawia 7 12 +47
8. AZS Gdańsk 7 11 +3
9. Polonia II 7 10 -8
10. Piotrcovia 7 9 -24
11. Polonia 7 9 -72
12. Zgierz 7 9 -130
13. SMS 7 8 -56
14. AZS 7 8 -115
15. Śląsk II 7 8 -140
16. SKS II 7 8 -150

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto