Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Horror w Świebodzicach

Paweł Gołębiowski
fot. dariusz gdesz J.J. Montgomery obudził się dopiero w ostatniej kwarcie
fot. dariusz gdesz J.J. Montgomery obudził się dopiero w ostatniej kwarcie
Koszykarze Górnika Wałbrzych pokonali 89:83 drużynę AZS-u Koszalin dopiero po dwóch dogrywkach. - To był pojedynek bardzo wyrównanych drużyn. Tym razem to my mieliśmy więcej szczęścia.

Koszykarze Górnika Wałbrzych pokonali 89:83 drużynę AZS-u Koszalin dopiero po dwóch dogrywkach.
- To był pojedynek bardzo wyrównanych drużyn. Tym razem to my mieliśmy więcej szczęścia. Tym samym udało nam się przerwać serię czterech porażek z rzędu - mówił po spotkaniu Ime Oduok, nowy center wałbrzyszan. To w dużej mierze dzięki jego dobrej grze gospodarze zdobyli komplet punktów. Nigeryjczyk, zanim opuścił parkiet za pięć fauli, w ciągu 24 minut gry zdążył zdobyć 9 punktów i zanotować 8 zbiórek.
Mecz zaczął się jednak źle dla Górnika. W pierwszej kwarcie bardzo skuteczny był Grzegorz Arabas, który zdobył w tej części spotkania aż jedenaście punktów (trzy razy trafiał z dystansu). W drugiej odsłonie z minuty na minutę coraz lepiej grał też D.J. Thompson. Rozgrywający gości i jego koledzy z drużyny przed zmianą stron mieli na koncie aż siedem celnych rzutów za trzy punkty, a wałbrzyszanie zaledwie dwa (na 12 podjętych prób). - To głównie przez tę nieskuteczność przegrywaliśmy aż 29:39 - wyjaśniał Radosław Czerniak, trener Górnika. Jego zawodnicy zrehabilitowali się jednak w trzeciej kwarcie i aż sześć razy trafili zza linii 6,25 m. W ostatnich 10 minutach bardzo dobrze zaczął też grać wcześniej niemal niewidoczny J.J. Montgomery. To po jego trafieniu w 32. minucie Górnik wyszedł pierwszy raz w tym meczu na prowadzenie (58:57).
Później ta przewaga urosła do czterech punktów, ale po celnym rzucie Thompsona za trzy punkty i jednym Arabasa z rzutu wolnego goście doprowadzili do dogrywki. W doliczonym czasie gry obie drużyny zdobywały punkty głównie z rzutów wolnych. Trochę lepiej robili to jednak wałbrzyszanie. W ten właśnie sposób w ostatnich sekundach dogrywki trafił do kosza Łukasz Wichniarz. Później niecelny rzut z dystansu oddał jeszcze Thompson i był remis (78:78). W drugiej dogrywce Górnik był już minimalnie skuteczniejszy i na 3 sekundy przed końcem Tomasz Zabłocki celnymi rzutami wolnymi przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.
- Mieliśmy aż 56 zbiórek i myślę, że to mógł być klucz do zwycięstwa. Byłoby dużo trudniej, gdyby w AZS-ie zagrali Swanson i Burns - oceniał trener Czerniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto