Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historyczne odkrycie. Na prywatnej posesji pod Chojnicami znaleziony został niemiecki samolot z II wojny światowej [WIDEO]

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Wideo
od 7 lat
To historyczne odkrycie. Pod Chojnicami znaleziony został niemiecki samolot z II wojny światowej. Historia pisze się na nowo. Zwłaszcza dla 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego Warszawiacy. Informacje trzeba jeszcze potwierdzić w archiwach, porównując numery choćby na śmigle z tymi, jakie zapisane są w niemieckich archiwach.

Spis treści

W Pawłówku pod Chojnicami odnaleziony został niemiecki samolot messerschmitt Bf109. Leżał wiele lat w ziemi na prywatnej posesji.

- W 1945 roku przechodził tędy front. Z opowieści mojego taty wiem, że spadł tutaj samolot. Wrył się w ziemie. Opowiadali, że ogon i skrzydła odpadły. Silnik wbił się w ziemię. Wcześniej znajdowało się tu różne małe aluminiowe elementy – mówi Mariusz Łangowski z Pawłówka.

Walka samolotów pod Chojnicami

Wykopania samolotu podjęło się Tucholskie Stowarzyszenie Eksploracyjne „Ostroga” pod czujnym okiem archeologa. To właśnie miłośnicy historii odnaleźli informację związaną z wyzwoleniem Chojnic w 1945 r. a właściwie potyczki powietrznej z 13 lutego 1945 r.

- Tego dnia w walce z messerschmittami Bf109 nad wsią Ogorzeliny koło Chojnic został zestrzelony ppor. Gościumiński z 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego Warszawiacy, pilotujący Jaka-9 nr 53. Podczas lotu w rejonie Ogorzeliny piloci napotkali na dwa niemieckie myśliwce. Niestety, żadnemu z „warszawiaków” nie udało się zestrzelić nieprzyjacielskiego samolotu, co gorsza ppor. Gościumiński został zestrzelony i zginął w walce powietrznej. Z kolei w archiwach niemieckich jest informacja odnośnie myśliwca operacyjnego, który został utracony 13 lutego 1945 w walce powietrznej w rejonie Chojnic. Pilotowany był przez podoficera Steinhaga Georga. Należał do Dywizjonu Myśliwskiego 51 „Mölders” w Modlinie z bazą Danzig-Langühr (Gdańsk Wrzeszcz). Zgodnie z archiwami, pilot Steinhag Georg jak i samolot tego dnia zaginęli w pobliżu Chojnic. Jak podają archiwa pilot nie posiadał żadnych potwierdzonych zestrzeleń – wyjaśnia Ireneusz Szweda, prezes Tucholskiego Stowarzyszenia Eksploracyjnego „Ostroga”.

od 7 lat

Dowody na fragmentach samolotu

Informacje się potwierdziły. Pierwsze elementy samolotu zostały odnaleziona na głębokości ok. 50 centymetrów. Z kolei koronny dowód – płytka z wytłoczonym znaczkiem Daimler-Benz, fabryki produkującej silniki montowane w messerschmittach Bf109 – na głębokości ok. 3 metrów.

- Mamy fragment silnika, oponę z rozmiarem 660, końcówkę śmigła, dźwignie do sterowania silnikiem, fragment owiewki kabiny pilota z charakterystyczną uszczelką ciśnieniową, co świadczy o tym, że miał hermetyczną kabinę. To wskazuje na messerschmitta. Wyprodukowany był w ilości 30 tysięcy sztuk. Te ostatnie wersje były bardzo nowoczesne, rozbudowane technologiczne. Te parametry, jakie osiągał, wcale nie odbiegają od współczesnych, na przykład śmigłowych czy z silnikiem tłokowym. Przewyższają samoloty szkolne wojskowe. Na owe czasy był bardzo nowoczesny – mówi Wojciech Tomaszewski, pilot dreamlinera i z zamiłowania historyk. - Na jednym ze znalezionych elementów jest widoczny ślad po przestrzale – dodaje Tomaszewski.

Zanim odkopane zostały elementy silnika, dowodami na to że jest to niemiecki samolot, były – zdaniem miłośników historii – nawet nity umieszczone w kadłubie precyzyjnie, w równych rzędach. W takim niemieckim porządku. Znaleziony został też karabin pokładowy i działko a nawet element ochrony pleców pilota składający się z 45 warstw blachy.

Historia pisana na nowo

I to odkrycie jest wyjątkowe, bo oznacza że trzeba będzie na nowo napisać historię 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego Warszawiacy. Wszystko dlatego, że w literaturze podaje się pierwsze sukcesy pilotów w kwietniu 1945 roku. Potyczka pod Chojnicami miała jednak miejsce w lutym.

- To sukces. Trzeba tylko teraz zweryfikować te informacje m.in. po numerach na śmigle. Można poskładać puzzle, że „warszawiacy” zestrzelili jeszcze jeden samolot wcześniej. Te wydarzenia pod Chojnicami były związane z operacją „Wał pomorski”. Pierwsze udokumentowane zestrzelenia mieli na swoich kontach w operacji berlińskiej. Można pójść też inną drogą. Znamy numer niemieckiego myśliwca. Mamy informacje oficjalne o zaginięciu messerschmitta. Czy te części są z nim związane? Ciekawe czy można to połączyć. Niemiecki pilot przed wylotem nie miał oficjalnych zestrzeleń. Czy można to jedno pod Chojnicami dopisać na jego konto? - zastanawia się Ireneusz Szweda.

Zebrane elementy zostaną teraz poddane badaniom – także w archiwach - aby ponad wszelką wątpliwość, jak to mówią miłośnicy historii, poskładać puzzle.

ZOBACZ TAKŻE:O kobietach w nietypowy sposób. W Chojnicach wystawa medali ze zbiorów Bogdana Kuffla [WIDEO]

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto