Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Żarów bankrutuje

Małgorzata Moczulska
Marek Zywer Fot. Dariusz Gdesz
Marek Zywer Fot. Dariusz Gdesz
Burmistrz rezygnuje ze stanowiska. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Mieszkańców gminy Żarów (12,5 tys. mieszkańców) czekają trudne lata. Zamknięta zostanie jedna z wiejskich szkół, zlikwidowany ośrodek kultury, ...

Burmistrz rezygnuje ze stanowiska. To pierwszy taki przypadek w Polsce.
Mieszkańców gminy Żarów (12,5 tys. mieszkańców) czekają trudne lata. Zamknięta zostanie jedna z wiejskich szkół, zlikwidowany ośrodek kultury, nie będzie pieniędzy na kluby sportowe ani ochotnicze straże pożarne. Wieczorami w mieście zapanują ciemności, bo gmina będzie musiała oszczędzać na wszystkim - nawet na ulicznym oświetleniu.

Wierzyciele żądają 10,5 mln zł. To prawie połowa ubiegłorocznych dochodów. Jeśli szybko nie dostaną pieniędzy, zajmą konta bankowe. Samorząd musi więc zaciągnąć kredyt, by spłacić to zadłużenie. Ale bank stawia ultimatum: da pieniądze tylko wtedy, gdy zostanie wdrożony restrykcyjny program naprawczy.

- Bez tych drastycznych posunięć się nie obędzie. A ja nie chcę płacić za czyjeś błędy i krzywdzić ludzi - tłumaczy Marek Zywer, burmistrz Żarowa. Przyznaje, że kiedy rok temu kandydował na to stanowisko, wiedział o złej kondycji finansowej gminy. Nie spodziewał się jednak, że jest aż tak katastrofalna.
Na koniec ubiegłego roku dług Żarowa sięgał prawie 17 mln zł i stanowił aż 71 proc. całego wykonanego w 2006 roku budżetu. Dlatego Regionalna Izba Obrachunkowa zarzuciła poprzedniej burmistrz Lilli Gruntkowskiej złamanie dyscypliny budżetowej. Gdyby nadal rządziła gminą, RIO wnioskowałaby o wprowadzenie komisarza, a tak dała szansę jej następcy na wyprostowanie tej trudnej sytuacji. Tyle że zdaniem obecnie rządzących, komisarz powinien wejść do gminy już kilka lat temu, bo ta od co najmniej sześciu balansuje na krawędzi niewypłacalności.

- Kryzys finansowy miał swój początek już w 1998 roku, kiedy burmistrzem był Zbigniew Chlebowski - mówi Lilla Gruntkowska, przez pięć lat burmistrz miasta, a w latach 1990-2001, kiedy gminą rządził obecny poseł PO, sekretarz urzędu. - Wtedy zaciągnęliśmy 10 milionów złotych kredytu na budowę gimnazjum. Jego spłata rozpoczęła się w 2002 roku, a wraz z nią problemy.
I dodaje, że potem trzeba było zacząć spłacać zobowiązania na budowę oczyszczalni ścieków. Kryzys pogłębiły inwestycje w specjalnej strefie ekonomicznej.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 2001 i 2002 roku gmina przekroczyła dopuszczalną przez prawo granicę 60 proc. zadłużenia. W 2001 roku było to ponad 70 proc., a rok później ponad 90 proc.! Wtedy też RIO postawiła ultimatum: albo gmina wprowadzi program naprawczy, albo zacznie nią rządzić komisarz. Program opracowano. Dzięki temu przez najbliższe lata wskaźnik oscylował wokół 60 procent.

Zbigniew Chlebowski nie czuje się winny kłopotów finansowych Żarowa. Ani obecnych, ani tych sprzed 6 lat.
- Poseł Chlebowski nie ma prawa tak mówić. On jest współodpowiedzialny za zaistniałą sytuację - mówi stanowczo Anna Zalewska, kiedyś wicestarosta świdnicka, a obecnie posłanka Prawa i Sprawiedliwości. - I dziwi mnie, że człowiek, który ma się za speca od finansów, przez ostatnie lata nie pomógł tej gminie wyjść z kryzysu.
Marek Zywer podkreśla, że długi gminy z roku na rok rosły zamiast maleć.
- Od lat wszystko, co zbudowaliśmy lub budujemy, jest za pożyczone pieniądze. To musiało się skończyć katastrofą i nie ja ponoszę za to odpowiedzialność - tłumaczy. Ale jego poprzedniczka jest innego zdania. Twierdzi, że inwestycje w gminie były potrzebne, bo dzięki nim o Żarowie mówiło się jako o miejscu sukcesu. W strefie ekonomicznej firmy wyrastały, jak grzyby po deszczu, dzieci uczą się w nowoczesnym gimnazjum, wybudowano halę sportowo-widowiskową.

- Zgadzam się, że trudno zarządzać gminą, która od wielu lat boryka się z problemami finansowymi, ale jest to możliwe - twierdzi Lilla Gruntkowska. - Dlatego dobrze, że pan Zywer sam zrozumiał swój brak kompetencji i niemoc. Szkoda tylko, że przez rok jego rządów Żarów stracił wizerunek gminy rozwoju i pieniądze, które, gdybym ja była burmistrzem, w ciągu ostatniego roku wpłynęłyby do budżetu.
Mieszkańcy są podzieleni. Jedni winy obecnej sytuacji szukają w poprzednikach Zywera, mówiąc, że przeinwestowali dla własnego poklasku, a on teraz płaci za ich błędy.
- To dobry człowiek i chciał zachować honor. Pewnie nie potrafiłby spojrzeć w oczy ludziom, którzy przez te oszczędności stracą pracę - mówi Marianna Jarosz z Żarowa.
Inni winią jego samego.
- Nauczyciel nie powinien brać się za zarządzanie gminą, bo tego nie potrafi - podkreśla Adam Sidor.
Na razie nie wiadomo, jak sprawa się zakończy. O wszystkim będzie decydował zarządca komisaryczny, którego powoła premier. Najpierw jednak rada gminy musi odwołać burmistrza. Ma na to miesiąc. Potem do urzędu wejdzie komisarz. Może rządzić gminą przez trzy miesiące. W tym czasie powinny odbyć się przedterminowe wybory.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto