Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Finał do zera

Michał Lizak
Koszykarze San Antonio Spurs mistrzami NBA Cztery mecze - cztery zwycięstwa Ostróg z Kawalerzystami. Po krótkim i mało interesującym finale zakończyły się rozgrywki najlepszej ligi świata Debiutant w ...

Koszykarze San Antonio Spurs mistrzami NBA

Cztery mecze - cztery zwycięstwa Ostróg z Kawalerzystami. Po krótkim i mało interesującym finale zakończyły się rozgrywki najlepszej ligi świata

Debiutant w finale nie wygrał nawet meczu, a gwiazda króla Jamesa - jak nazywano już LeBrona Jamesa - nie świeciła tak mocno, jak w finale Konferencji Wschodniej, gdy Cavs odprawili Detroit Pistons. Wielki finał, a przede wszystkim funkcjonująca jak zaprogramowana maszyna drużyna San Antonio, to jednak za wysokie progi.
Cavs - podobnie jak w meczu numer trzy, także we własnej hali, byli bliscy zwycięstwa, ale w końcówce, gdy gonili rywali trafiając fantastyczne trójki, musieli liczyć także na błędy koszykarzy San Antonio. Oni jednak z zegarmistrzowską precyzją wykonywali rzuty osobiste i po raz czwarty z rzędu odnieśli zwycięstwo. Tak jednostronnego wyniku w finale nikt się raczej nie spodziewał. San Antonio wygrało tytuł po raz czwarty w historii (wcześniej w 1999, 2003 i 2005 - wygrali wszystkie finały, w których występowali). Tym samym stali się dopiero czwartym zespołem w historii ligi, który ma na koncie minimum cztery tytuł (poza tym Boston Celtics, Los Angeles Lakers i Chicago Bulls).
Fani LeBrona Jamesa, a przede wszystkim kibice w Cleveland, które przez ostatnie tygodnie po prostu zwariowało na punkcie Cavs, mogą żałować, że finał się już zakończył. Ale na tym koniec. Szefowie ligi mają sporo problem, bo wyniki oglądalności spotkań o mistrzostwo NBA są bardzo złe. Ekipa z San Antonio zachwyca znawców i fanatyków koszykówki, ale brakuje jej polotu. W Cavs jest jeden LeBron James i cała plejada rzemieślników. A to za mało, by zachwycić Stany Zjednoczone i przyciągnąć przed ekrany dziesiątki milionów widzów. W porównaniu z zeszłoroczną rywalizacją Dallas z Miami tym razem dramaturgia finałów była wręcz tragiczna.
Za najbardziej wartościowego gracza finałów wybrano Tony'ego Parkera. To ostatnio zdecydowanie postać numer jeden w Spurs. Nie tylko ze względu na umiejętności i wniesienie do ekipy San Antonio odrobiny szaleństwa, ale także poprzez związek (wkrótce ślub) z popularną aktorką Evą Longorią, która towarzyszyła mu przez całą fazę play-off. Warto też zauważyć, że już we wrześniu Parker będzie wielkim problemem reprezentacji Polski, bo podczas finałów mistrzostw Europy przyjdzie nam w fazie grupowej zmierzyć się z prowadzona przez niego drużyną Francji. Koszarek czy Skibniewski kontra najlepszy zawodnik finałów NBA. To jest wyzwanie!

Cleveland Cavaliers 82
San Antonio Spurs 83
20:19, 14:20, 18:21, 30:23
Cavaliers: James 24 (2), Gooden 11, Gibson 10 (2), Jones 9 (2), Ilgauskas 8, Varejao 8, Marshall 5, Snow 4, Pavlović 3 (1), Brown 0.
Spurs: Ginobili 27 (3), Parker 24 (2), Duncan 12, Oberto 7, Finley 4, Elson 4, Bowen 2, Vaughn 2, Horry 1, Barry 0.
* Stan rywalizacji finałowej: 4-0 dla Spurs.
* MVP finałów: Tony Parkers (Spurs)

FOT. PAP/EPA/DAVID MAXWELL
Bohaterowie ekipy z San Antonio - Tim Duncan i uznany za najlepszego gracza finałów Tony Parker.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto