Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Erykah Badu Na Koncercie We Wrocławiu: Królowa Jest Tylko Jedna [Foto]

Marek Ciechowski
Marek Ciechowski
7 sierpnia Badu panowała nad Wyspą Słodową. Marika supportowała.

Relację z koncertu należałoby zacząć tak: "… deszcz padał i padał, a na wyspie zgromadził się spory tłumek chętnych do wysłuchania królowej soulu".

Przed nastaniem czasu królowej na wyspie zagościła Marika. We wszystkich artykułach o artystce można znaleźć informacje, że "rozwija się w różnych stylach muzycznych od reggae, dancehallu i nu-jazzu". Taki też był jej koncert. Odśpiewany i zagrany poprawnie, stanowił zlepek różnych utworów, według mnie bez całościowej koncepcji. Słowo "rozwija"** jest tu słowem kluczowym.

Chłodny support Mariki

Odgrywając kolejne utwory, nie udało się jej rozbujać publiczności. Połowa ludzi siedziała przy piwie, a ci pod sceną nie za bardzo garnęli się do tańca. Kilka podrygujących dziewczyn plus para, której w ewolucjach muzyka nie przeszkadzała. Pozostali, zmarznięci, zmoczeni nie wykazywali specjalnego zaangażowania w muzykę.

Symptomatyczny jest też komentarz na oficjalnej stronie Mariki na Facebooku: "Koncert uważamy za odbyty!! Dziękujemy WROCŁAW!" oraz komentarze pod nim: "odbyty - odklepany :D oj Marika Marika:p". Support nie rozgrzał publiczności, a deszcz padał i padał.

Tuż przed godz. 21, kiedy koncert Badu miał się rozpocząć, przestało wreszcie padać. Zgodnie jednak "z wielowiekową tradycją" (Opener, Gdańsk, Warszawa) występ rozpoczął się ze znacznym opóźnieniem. Czas oczekiwania zespół próbował wypełnić muzyką z taśmy.

koncert badu 7 sierpnia wrocławkoncert badu 7 sierpnia wrocław

Publiczność wystudzona przez deszcz próbowała wprawić się w lepszy nastrój i to nie tylko piwem. W kilku miejscach można było wyczuć charakterystyczny aromat, nie koniecznie pochodzący od fajkowego tytoniu.

Spóźniona Erykah Badu

Po prawie godzinie publiczność traciła cierpliwość. Początkowe okrzyki Badu, Badu zamieniły się w końcu w gwizdy i oznaki zniecierpliwienia. Jak mówił Ludwik XVIII - "Punktualność jest grzecznością królów" (o królowych jednak nie wspominał). Pogoda również straciła cierpliwość, ponownie zaczęło siąpić.

Kiedy na chwilę przed 22 na scenę wkroczył jedenastoosobowy zespół i królowa Erykah, publiczność już nie pamiętała o opóźnieniu. Artystka rozpoczęła od przeprosin za opóźnienie (wychodzi jej to coraz lepiej, bo praktyka czyni mistrza), zaraz potem, tak jak na pozostałych koncertach rozpoczęła od od "Happy too see you again".

Na twarzy oraz w głosie widać i słychać było znużenie i zmęczenie. W występie nie było tej żywiołowości, którą znamy z poprzednich tras. Z każdym kolejnym wyśpiewywanym tonem w Erykę wstępowały jakby nowe siły. Koncert się rozkręcał, deszcz przestawał padać.

Brak miejsca do tańczenia i niedosyt

Poważnym błędem organizatorów było szczelne zapełnienie przestrzeni przed sceną krzesłami. Nie pozostawiono miejsca dla tańczących, a muzyka tego typu dla pełnego odczuwania wymaga miejsca do ekspresji.

Koncert pozostawiał jednak pewien niedosyt. Przed jego końcem sporo osób opuszczało wyspę. Podsumowując: królowa jest tylko jedna, może już nie tak ekspresyjna jak niegdyś, nadal jednak z władczym głosem.

Zobacz zdjęcia z koncertów Mariki i Badu 7 sierpnia na Wyspie Słodowej.


Czytaj również:



Monster Jam 2011
we Wrocławiu


George Michael - koncert na stadionie


Kliczko i Adamek we Wrocławiu


ZOO Wrocław: cennik, dojazd

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Erykah Badu Na Koncercie We Wrocławiu: Królowa Jest Tylko Jedna [Foto]

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto