Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ASCO Śląsk kończy rok wygraną nad Czarnymi Słupsk 84:73

Michał Lizak
Koszykarze ze Słupska bez fauli nie potrafili zatrzymać pod koszem środkowego ASCO Śląska Jareda Homana Fot. Janusz Wójtowicz
Koszykarze ze Słupska bez fauli nie potrafili zatrzymać pod koszem środkowego ASCO Śląska Jareda Homana Fot. Janusz Wójtowicz
Sporo emocji było jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Z jednej strony miała być to wielka tajemnica, ale z drugiej praktycznie wszyscy w zespole wiedzieli, że mecz z trybun ma obejrzeć Rimas Kurtinaitis, Litwin, ...

Sporo emocji było jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Z jednej strony miała być to wielka tajemnica, ale z drugiej praktycznie wszyscy w zespole wiedzieli, że mecz z trybun ma obejrzeć Rimas Kurtinaitis, Litwin, któremu wrocławski klub złożył wstępną propozycję pracy.

Ostatecznie jednak na trybunach go nie było z powodu bardzo banalnego. Rejsowy samolot Warszawa-Wrocław, który miał wylądować na lotnisku Strachowice kilkanaście minut po godzinie 17, został w powietrzu zawrócony do stolicy z powodu mgły nad Wrocławiem.
Kurtinaitis ostatni etap podróży do naszego miasta odbył więc samochodem i był na miejscu dopiero późno w nocy. Meczu nie widział, bo w tej sytuacji po prostu zobaczyć nie mógł.
Aleczy naprawdę trudno było zamówić bilet na godziny popołudniowe, gdy w zimie są o niebo
lepsze warunki pogodowe?
Jedno jest pewne – w kwestiach trenerskich w najbliższym czasie wiele się we Wrocławiu
zdarzy. W końcu trudno uwierzyć – jak sugerują szefowie wrocławskiego klubu–że litewski szkoleniwiec poprostu miał przylecieć popatrzyć sobie na grę drużyny i luźno wypowiedzieć się na temat możliwości jej poprowadzenia. Do tego naprawdę nie potrzeba wsiadać
do samolotu – w taką drogę udaje się ktoś zdecydowany.
Albo ktoś, na kogo już się zdecydowano...
Gdy zaczynało się spotkanie w Orbicie, Kurtinaitis ponownie lądował w Warszawie, ale
gracze i trenerzy ASCO Śląska o tym nie wiedzieli, spodziewając się, że nowy trener ob-
serwuje ich z trybun. Nie ma się więc co dziwić, że każdemu wybitnie zależało na tym,
by się pokazać. W walce z tak umotywowanym przeciwnikiem goście ze Słupska nie
mieli większych szans. Pierwsza połowa pojedynku była jeszcze wyrównana, ale w trzeciej kwarcie przewaga wrocławian sięgnęła blisko 20 oczek (57:40).
Gdy na początku czwartej odsłony wariacką trójkę trafił Kiausas (rzucał z mocno zachwianej pozycji, bo kończył się już czas 24 sekundna rozegranie akcji w ataku – po tym
rzucie gospodarze wygrywali 60:40), wydawało się, że na emocje w tym pojedynku nie będzie można już liczyć.
Okazało się jednak, że rzuty za trzy punkty w wykonaniu gości mogą dać im choć cień
nadzieina zniwelowanie strat. Mecz niby był pod kontrolą ASCO Śląska, ale gdy przewaga
stopniała do 6 oczek (79:73), na chwilę zrobiło się nerwowo.
Na szczęście dla gospodarzy tym razem skuteczność w rzutach wolnych była sporym atutem podopiecznych Andrzeja Adamka i wrocławianie zakończyli rok 2007 ważnym zwycięstwem.
Już jutro gracze ASCO Śląska udadzą się na zasłużone urlopy. Tak długiej przerwy
w rozgrywkach nie będzie miał żaden inny zespół. Śląsk pauzuje w następnej ligowej kolejce i następny mecz rozegra dopiero 8 stycznia w Ludwigsburgu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto