Zwycięstwem z ostanią w tabeli Tarnovią koszykarze Górnika zakończyli rozgrywki w roku 2006. W kolejny wejdą jako wicelider rozgrywek. Gdyby taki stan aktualny był nie tylko na koniec roku, ale też na zakończenie sezonu zasadniczego – nastroje w Wałbrzychu byłyby bardzo optymistyczne.
– Zagraliśmy dobrze w obronie i słabiej w ataku. Stąd tak niski wynik. Dopóki jednak nasza obrona jest na tyle dobra, że pozwala nam zwyciężać, nie robię z tego problemu – mówił trener Górnika Radosław Czerniak.
Jego podopieczni prowadzili praktycznie przez całe spotkanie (tylko w drugiej kwarcie goście na chwilę objęli prowadzenie 20:17). Uzyskana przez wałbrzyszan po pierwszej kwarcie przewaga sześciu punktów przed długą przerwą zmalała co prawda do czterech oczek, ale rozbili oni przeciwników w trzeciej odsłonie. Odskoczyli wtedy na 50:35. Miało to decydujący wpływ na końcowy sukces Górnika.
– Nawet przez chwilę nie obawiałem się o wynik spotkania – zapewniał Czerniak.
Wałbrzyski szkoleniowiec mógł pozwolić sobie na eksperymenty, zestawiając nietypowe piątki z myślą o potyczkach z groźniejszymi przeciwnikami.
Górnik Wałbrzych 65
Tarnovia 4 YOU 55
15:9, 14:16, 21:10, 15:20
Górnik: Czerwonka 19, Stokłosa 18 (1), Kukuczka 12, Nowak 5, Dymarski 3, Salamonik 2, Nowicki 2, Glapiński 2, Saran 2, Józefowicz 0.
Tarnovia: Dłoniak 14 (1), Jankowiak 10 (2), Szyttenholm 8, Pięta 7, Krajewski 7 (1), Wieszczak 5 (1), Czaplicki 4, Niesobski 0, Lewandowski 0, Nowak 0, Dryjański 0, Kałowski 0.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?