MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Żuraw ma to w genach - Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem, pogromcą Belgów podczas MŚ - Hiszpania '82

Michał Mazur
• W karierze rozegrał Pan wiele dobrych spotkań. Ale Boniek najbardziej kojarzony jest z trzema bramkami, które strzelił Belgom podczas mundialu w Hiszpanii. – To prawda, ten mecz jest moją wizytówką.

• W karierze rozegrał Pan wiele dobrych spotkań. Ale Boniek najbardziej kojarzony jest z trzema bramkami, które strzelił Belgom podczas mundialu w Hiszpanii.
– To prawda, ten mecz jest moją wizytówką. Szkoda, że w tamtych czasach w Polsce nie pokazywano spotkań ligi włoskiej. Kibice mieliby wielką frajdę, gdyby mogli oglądać inne moje gole i zwycięstwa. A tak kojarzony jestem głównie z występu na tamtych mistrzostwach.

• Może jednak podpowie Pan naszym kadrowiczom, jak trafiać do belgijskiej siatki?
– Dostałem trzy dobre podania. Zamieniłem je na gole. I zakończyłem karierę belgijskiego bramkarza Theo Custersa. Po tym meczu nigdy już nie zagrał w kadrze. Ale za to teraz odpowiada za szkolenie golkiperów w belgijskiej reprezentacji. Dzwonili do mnie nawet w tej sprawie tamtejsi dziennikarze. W formie żartu powiedziałem im, że Custers powinien być wdzięczny, że karierę zakończył mu taki słynny piłkarz jak ja. A na poważnie, trudno porównywać tamte czasy. Teraz jest zupełnie inna piłka, reprezentacja Polski i Belgii to zupełnie inne drużyny. Poza tym ja nie żyję przeszłością. W Polsce jest już zbyt wielu ludzi, którzy obracają się tylko w swoich wspomnieniach. A to pierwszy krok do starości.

• Zapytam inaczej. Kto z obecnych reprezentantów ma szansę na powtórzenie Pańskiego wyczynu sprzed ponad dwudziestu lat?
– Nie wierzę, że ktoś z nich mógłby ustrzelić hat tricka. Na listę strzelców może wpisać się natomiast Żurawski, który zdobywanie goli ma zapisane w genach. Być może ustrzeli coś Matusiak.

• Mamy jutro szansę na zwycięstwo?
– Nie jest grzechem myśleć o wygranej. Powinniśmy ugrać co najmniej punkt. Jeśli uda się przywieźć z Brukseli trzy oczka, to zapomnimy o wpadce z Finlandią. A są na to szanse. Belgia to solidny, ale rzemieślniczy zespół.

• Zupełnie jak Polska.
– O nie, mamy zdecydowanie więcej fantazji. Lubimy walczyć z takimi zespołami jak Belgia. Przecież oni prochu już nie wymyślą.

• Jako selekcjoner również grał Pan przeciwko naszym środowym rywalom.
– I to jest kolejny argument za tym, że mamy możliwości, aby ich pokonać. Skoro tak beznadziejny trener jak Boniek, wystawiając niedoświadczonych młokosów, remisuje 1:1, to chyba nie najlepiej świadczy to o sile Belgów. Wystarczy zagrać tak, jak ostatnio z Portugalią.

• Mecz z wicemistrzami Europy to był jednorazowy wyskok czy zapowiedź lepszego jutra?
– Przede wszystkim to było nasze najlepsze spotkanie od co najmniej trzech lat. Jak raz się zagra dobrze, to miało się szczęście. Dopiero jak wyjdzie drugi mecz, oznacza to coś więcej.

• Musi Pan jednak przyznać, że Leo Beenhakker robi dobrą robotę.
– Życzę mu jak najlepiej. Przecież wszyscy jesteśmy kibicami naszej kadry. Lecz uczciwie przyznaję, że nie byłem zwolennikiem zatrudniania trenera z zagranicy. Nikt mi nie powie, że powołanie Jakuba Błaszczykowskiego czy Pawła Golańskiego to wymysł Beenhakkera. On ich nie znał, nie wybierał. To kwestia dobrze funkcjonującego sztabu. My Polacy jednak lubimy obcokrajowców. Przecież nie tak dawno o mały włos nie wybraliśmy Tymińskiego na prezydenta.

• Skąd ta ironia?
– Jaka ironia? Gdy Beenhakker zastąpił Janasa, dostałem mnóstwo telefonów od znajomych, którzy gratulowali tego wyboru. Mówili jednocześnie, że Holender najlepiej potrafi trenować dziennikarzy. Jeśli sympatyczny Leo jutro wygra, to od razu zostanie najlepszym trenerem w historii. Chyba będzie musiał zostać prezydentem.

• Wróćmy jeszcze do potyczki z Belgami. Wybiera się Pan do Brukseli?
– Nie, będę ten mecz oglądał w Polsce, w telewizji.

• Pytam dlatego, że na tym samym obiekcie, znanym wtedy pod nazwą Heysel, zdobył Pan z Juventusem Puchar Europy. Niestety, w cieniu tragicznych wydarzeń.
– To bardzo smutne, nie chciałbym do tego wracać. Zginęło sporo osób (39 – red.). Nie zależało nam wtedy, żeby rozgrywać ten mecz. Zostaliśmy jednak zmuszeni. Na szczęście już następnego dnia grałem z kadrą w Albanii i jakoś udało się zapomnieć o tej tragedii.

KOLEJNE KŁOPOTY
Już tradycyjnie reprezentanci Polski mają problemy zdrowotne. Mariusz Lewandowski jest przeziębiony, Tomasz Frankowski narzeka na bóle mięśnia uda. Na szczęście kłopoty ze zdrowiem
to nie tylko nasza domena. Bramkarz Belgii Stijn Stijnen złamał palec i nie wiadomo,
czy jutro zagra (dodatkowo powołano Davy’ego Scollena z Anderlechtu).
Mecz Belgia – Polska w środę o godz. 20.30 (TVP 2 od 20.05).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto