Zatka ich?

WROCŁAW Piłkarze Zagłębia Lubin rozegrali w tym sezonie już 31 meczów ligowych, ale te poprzednie są w tej chwili nieistotne. Teraz ważne jest tylko sobotnie spotkanie z Górnikiem Łęczna. W pierwszym meczu barażowym miedziowi przegrali 0:1 i by w przyszłym sezonie grać w ekstraklasie muszą odrobić straty!

Górnik w Szklarskiej?
Tymczasem zaskakujące wieści dotarły do nas z Szklarskiej Poręby, gdzie do meczu
rewanżowego przygotowywali się gracze Górnika. Miejscem ich zgrupowania był
hotel ”Szrenica”, do tej pory uchodzący za... stałą bazę zimowo-jesiennych
przygotowań Zagłębia Lubin. Właścicielem wysokogórskiego hotelu jest Bolesław Kurek, człowiek uchodzący za szarą eminencję w Zagłębiu Lubin za kadencji byłego prezesa Jacka Kardeli. Częstym gościem w „Szrenicy” jest także trener Mirosław Jabłoński. Ciekawą opinię na temat miejsca zgrupowania łęcznian wygłosił Piotr Lizak, były piłkarz, mieszkaniec Szklarskiej Poręby. - Przyznam szczerze, że jestem mocno zaskoczony decyzją o lokalizacji zgrupowania właśnie tutaj. Górnicy aby odbyć trening, muszą jechać kilkanaście kilometrów na boisko w Wojcieszycach. Ponadto po kilku dniach spędzonych tak wysoko w górach, przeniesienie się do „dołka”, w jakim leży Lubin, sprawi, że w sobotę piłkarzy Górnika najnormalniej w świecie „zatka”.

Bez konspiracji
Podczas czwartkowych zajęć trener Jacek Zieliński sporo uwagi poświęcał stałym fragmentom gry, a Paweł Bugała i Andrij Griszczenko odbywali indywidualny trening szybkościowy z myślą o skuteczniejszym wyprowadzaniu kontr. Jak się dowiedzieliśmy zajęcia piłkarzy Górnika były monitorowane przez pracowników pionu szkoleniowego Zagłębia, co spowodowało że w ekipie Górnika doszło do nerwowej sytuacji. A przecież pobyt piłkarzy z Łęcznej miał odbywać się w całkowitej konspiracji...