Za wcześnie na chłodzenie

Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów, RPP nie zdecydowała się wczoraj na podniesienie stóp procentowych. Pozostaje pytanie, czy uczyni to w czerwcu, czy dopiero w sierpniu.

Głównym zadaniem RPP jest utrzymywanie inflacji na niskim poziomie, bo galopujące ceny utrudniają rozwój gospodarczy.
Jedynym skutecznym narzędziem, jakie ma dyspozycji RPP, są stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego, od których zależy oprocentowanie kredytów bankowych dla przedsiębiorstw i ludności.
Mówiąc w uproszczeniu, jeśli gospodarka jest "rozgrzana" (napędza ją wzrost cen), to można ją "schłodzić", podrażając kredyt, bo ogranicza się w ten sposób dostęp do łatwego pieniądza.
W naszej sytuacji byłoby to jednak bardzo ryzykowne, bo - zdaniem wielu ekspertów - gospodarka dopiero przyśpiesza po kilku latach zastoju i podniesienie stóp zadziałałoby jak odcięcie tlenu biegnącemu sprinterowi.
Przeciwko decyzji o podniesieniu stóp przemawia to, że wzrost cen nie jest wywołany gwałtownym popytem ze strony konsumentów, szturmujących sklepy.
Główne przyczyny to skok cen paliw aż o jedną czwartą od początku tego roku oraz ruchy cen po naszym wejściu do Unii Europejskiej (np. panika z cukrem).
Jeśli pominiemy ceny paliw i żywności, które podlegają też zmianom sezonowym, to wskaźnik wzrostu cen towarów i usług w ostatnim miesiącu nie przekracza 1 proc.
Niemniej ekonomiści spodziewają się, że gdy potwierdzą się za kilka tygodni informacje o rozpędzaniu się gospodarki i wzroście inwestycji, to stopy procentowe pójdą w górę i na koniec roku będą wyższe o ok. 1 proc.