MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Z klasy B do Ligi Mistrzów

Michał Karpiński
Rozmowa z piłkarzem Bayeru Leverkusen - Jackiem Krzynówkiem, który w środowym meczu Ligi Mistrzów strzelił gola wielkiemu Realowi Madryt * Chciałby Pan grać w Realu? - Oczywiście, że tak. Kiedyś na pewno.

Rozmowa z piłkarzem Bayeru Leverkusen - Jackiem Krzynówkiem, który w środowym meczu Ligi Mistrzów strzelił gola wielkiemu Realowi Madryt

* Chciałby Pan grać w Realu?
- Oczywiście, że tak. Kiedyś na pewno. To wielki klub.
* Po takim meczu jak środowy może się to szybko ziścić.
- Być może (śmiech). Ja jednak twardo stąpam po ziemi. Podpisałem 3-letni kontrakt z Bayerem, dopiero wkomponowuję się w ten zespół. Trudno powiedzieć, czy zostanę w Leverkusen do końca umowy, ale bardzo prawdopodobne, że tak. Nie myślę w tej chwili o żadnych transferach.
* Strzelił Pan bramkę Realowi, ale początkowo w ogóle się Pan nie cieszył.
- Dopiero w czwartek obejrzałem tego gola w telewizji. Na boisku w pierwszej chwili myślałem, że trafiłem w słupek i piłka wyszła na aut. Widziałem jednak, że w moim kierunku biegną z gratulacjami koledzy. Wtedy już byłem pewien, że padła bramka (śmiech). Wszystko to, co się wydarzyło w środę dotarło do mnie dopiero na drugi dzień. Były telefony z gratulacjami, sms-y. Dzwonili dziennikarze.
* Ile było tych sms-ów?
- Nie udało się policzyć, ale było tego kilkadziesiąt. Wciąż w każdej wolnej chwili na nie odpisuję, ale to bardzo trudne zadanie, bo przecież muszę poświęcać czas rodzinie. Przede mną przecież kolejne zgrupowanie Bayeru.
* W Krakowie zapewne się cieszą, że choć oni nie dali sobie rady z Realem, to chociaż Krzynówek sobie poradził.
- No, sam to ja nie grałem. Cały zespół zasłużył na wielką pochwałę. Wcześniej wygraliśmy 4:1 z Bayernem i potwierdziliśmy, że potrafimy grać z piłkarskimi potęgami.
* Jakie to uczucie być najlepszym polskim piłkarzem?
- Naprawdę nie wiem, bo ja tego... nie czuję.
* Dlaczego? Pod koniec minionego roku odebrał Pan nawet w Polsce kilka nagród pod hasłem “Piłkarz roku”.

- Nie wiem. Nie mam takiego charakteru, by móc tak o sobie mówić.
* Z naszych reprezentantów w zasadzie tylko Pan nie boi się pojedynków jeden na jeden. Ba, często je wygrywa. Może powinien Pan nauczyć tego kolegów.
- Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Ja nie boję się dryblingów. Staram się wykorzystywać swoje umiejętności. Jeśli coś umiem, to wykorzystuję to na boisku. Trzeba zapytać moich kolegów z kadry czemu nie dryblują.
* Po meczu z Anglią zewsząd słyszeliśmy opinie “gdybyśmy mieli 11 Krzynówków, albo Żurawskich to byśmy wygrali z Anglią”. W Polsce gra drugi Krzynówek...
- To mój brat Łukasz. Ma 20 lat i na razie występuje w okręgówce - w zespole z Gomunic, tym samym, który niedawno był sponsorowany przez Mirosława Stasiaka. Osobiście Łukasza jeszcze na boisku nie widziałem, ale słyszałem, że ma większy talent od brata...
* Na razie nie ma jednak słynniejszego obywatela Chrzanowic (niedaleko Radomska - przyp. red.) od Jacka Krzynówka.
- To wioska, mieszka w niej około tysiąca osób, w tym moja rodzina. Wszyscy się tam znają. Gdy rozmawiałem z mamą, powiedziała mi, że tylu gratulacji za mnie to jeszcze nie usłyszała. Cały czas ktoś ją odwiedza (śmiech).
* Niedawno przeżył pan śmierć ojca. Sądząc po grze szybko się Pan z tego otrząsnął.
- Ciężko powiedzieć jakby to było, gdyby koło mnie nie było żony i córeczki. Dzięki nim odżyłem.
* Żona to musi być z pana dumna.
- A to ją trzeba o to zapytać (śmiech). Aneta oglądała mecz z Realem w domu i powiedziała mi, że jeszcze nigdy się tak nie denerwowała.
* Co w wolnym czasie porabia polska rodzina w Niemczech?
- Odpoczywa. Często jeździmy do pobliskiego Deusseldorfu.

Spacerujemy, chodzimy do parku. Do kina niestety nie, bo nie mielibyśmy u kogo zostawić Wiktorii.
* Jak się żyje w Niemczech?
- Nie narzekamy. Otrzymałem z klubu mieszkanie, samochód. Wszystko jest profesjonalnie zorganizowane. Mieszkam 10 minut drogi od Radka Kałużnego. Wiem, że po zakończeniu kariery wrócę do rodzinnych Chrzanowic, ale jeszcze o tym nie myślę.
* Co Pan poradzi młodym chłopcom, którzy oglądając Jacka Krzynówka w telewizji chcą grać jak on?
- Przede wszystkim nie poddawać się i nie przejmować niepowodzeniami. Przecież ja w debiucie w kadrze, przeciwko Hiszpanii popełniłem fatalny błąd i od razu wszyscy chcieli mi nie skreślić. Trzeba pracować, być zdrowym i mieć odrobinę szczęścia. Przecież ja od 15 do 18 roku życia grałem tylko w klasie B.

Jacek Krzynówek

Urodzony: 15 maja 1976 roku w Kamieńsku
Pozycja: lewoskrzydłowy
Wzrost: 179 cm
Waga: 73 kg
Kariera klubowa: LZS Chrzanowice, RKS Radomsko, Raków Częstochowa, GKS Bełchatów, FC Nuernberg, Bayer Leverkusen
Mecze/gole w kadrze:43/5
Rodzina: żona Aneta, córka Wiktoria (2,5 roku)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto