Wystarczy rozporządzenie ministra finansów i odetchną Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii.

Politycy korygują działania urzędów skarbowych. Fiskus domaga się od nich podatku, mimo że zapłacili go już za granicą

Podwójne opodatkowanie to relikt poprzedniego ustroju. Urosło do dużego problemu, od kiedy Polacy masowo wyjeżdżają za chlebem. Kilka dni temu spora grupa protestowała pod ambasadą w Londynie. Posłowie Platformy Obywatelskiej chcą im pomóc.
– Chodzi o specjalne upoważnienia dla ministra finansów. Na tej podstawie polskie urzędy skarbowe zaniechają poboru podatku od osób pracujących w Wielkiej Brytanii – relacjonuje Zbigniew Chlebowski, poseł PO. – To rozwiązanie tymczasowe, ale jednym podpisem możemy rozwiązać trudną sytuację takich podatników.
Dziś przepisy i przeliczniki kursowe sprawiają, że nawet kiepsko zarabiający w Wielkiej Brytanii Polak jest dla naszej skarbówki niemal krezusem – wpada w najwyższy próg podatkowy, co oznacza kilkutysięczne dopłaty przy rozliczeniu PIT.
– Zmiana umowy międzynarodowej może zająć nawet dwa lata, więc wiele osób zmusimy do emigracji. Zarobione przez nich pieniądze nie trafią do kraju, lecz zostaną w Wielkiej Brytanii – mówi Chlebowski.
Aby uniknąć kłopotów z fiskusem, wymeldowują się oni w kraju i deklarują pozostanie na obczyźnie. Po przepracowaniu połowy roku w Wielkiej Brytanii nabywają prawo do statusu rezydenta. To jedyny sposób na uniknięcie podwójnego opodatkowania.
Jakie będą losy pomysłu PO? Zgodnie z deklaracją marszałka Sejmu wniosek zostanie poddany głosowaniu na kolejnym posiedzeniu izby. Prawdopodobnie nie będzie kłopotów z jego przyjęciem, bo spodobał się wszystkim klubom.
Już cieszą się ci, którzy pracują w Anglii, Szkocji czy Walii. – Oby został jak najszybciej przyjęty – mówi Andrzej Marynowski, który pracuje w jednym w londyńskich barów.