Wszyscy się boją

POLKOWICE Po nominacji Jacka Kardeli na pełnomocnika burmistrza Emiliana Stańczyszyna ds. tworzenia sportowej spółki, atmosfera w Górniku Polkowice mocno zgęstniała. Nikt nie wie co się będzie działo w styczniu, kiedy spółka rozpocznie działalność.

Mianowanie na pełnomocnika i zamiar powierzenia Jackowi Kardeli stanowiska prezesa SSA wciąż wywołuje spore emocje w Górniku i całych Polkowicach. Przez blisko 7 lat panowała tutaj pełna stabilizacja kadrowa i nie brakowało opinii, że jest to klub rodzinny. Teraz pracownicy boją się o swoje miejsca pracy. Zawodnicy także. Zwłaszcza że Kardela już zapowiedział, iż drużynie potrzebne są poważne wzmocnienia. Zaniepokojeni są również piłkarze, którzy nie otrzymali premii za awans. Obawiają się, że SSA nie zechce realizować zobowiązań finansowych stowarzyszenia. - Zapowiedź zmian na górze wywołała lekkie poruszenie wśród zawodników, ale wierzę, że nie odbije się to na ich postawie w dwóch ostatnich meczach jesieni. Ja mam kontrakt z Górnikiem ważny do czerwca, ale nie będę pierwszym trenerem, który wcześniej zakończyłby swoją pracę w danym klubie - powiedział trener Górnika Mirosław Dragan.
- W tej chwili głowę pochłaniają mi sprawy związane z kompletowaniem dokumentów niezbędnych do zarejestrowania spółki prawa handlowego - wyjaśnił Kardela. - Ale nie po to się tutaj znalazłem, aby patrzeć, jak drużyna pogrąża się w strefie spadkowej. Zimą będą wzmocnienia i powalczymy o wyjście z tej trudnej sytuacji. Tylko wszyscy musimy ciągnąć wózek w tym samym kierunku, a będzie dobrze.
Jacek Kardela miał już okazję, by zamienić kilka słów z trenerem Draganem. - Wracaliśmy z treningu, pan Kardela wyjeżdżał samochodem spod klubu, na chwilę zatrzymał się i powiedział, że musimy się spotkać. Być może jeszcze w tym tygodniu. Mamy rozmawiać o planach zimowych i wzmocnieniach zespołu - powiedział Dragan.