Wrocław lubi się kłócić? Miejskie interesy kończą się awanturami?
Stadion - operator Ale to nie koniec kłótni o stadion. Areną zarządzać miała amerykańska firma SMG. To dzięki niej otwarcie wrocławskiej areny zostało dostrzeżone na całym świecie, bo bokserska walka Witalija Kliczki z Tomaszem Adamkiem z września 2011 została okrzyknięta największą tej rangi imprezą sportową w Polsce. Ale kilka miesięcy po jej zakończeniu dowiedzieliśmy się o ostrym konflikcie SMG z właścicielem stadionu, czyli miejską spółką Wrocław 2012. Powód? Kłopoty z rozliczeniem imprez. Później zaczęły się pojawiać - najpierw medialne przecieki, a potem coraz bardziej oficjalne wypowiedzi miejskich polityków - sugerujące, że SMG jako operator areny się nie sprawdza. Kontrakt renegocjowano. Zamiast zarządcy, który miał zrobić wszystko, by arena zarabiała, SMG stało się jedynie doradcą. I akwizytorem imprez. Ale z jej fachowego doradztwa nie skorzystano, konstruując umowę z firmą Dynamicom na organizację na stadionie koncertu zespołu Queen i piłkarskiego turnieju Polish Masters. Efekt? Kolejny spór i widmo procesu o rozliczenie koncertu i turnieju. Procesu o miliony. Mogliśmy go uniknąć?