MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wróbel błysnął - Derby w II lidze dla Polkowic. Śląsk stracił pozycję lidera

Ireneusz Maciaś
Tak Tomasz Wróbel cieszył się ze zdobycia jedynej w tym meczu bramki.
Fot. Wojtek wilczyñski
Tak Tomasz Wróbel cieszył się ze zdobycia jedynej w tym meczu bramki. Fot. Wojtek wilczyñski
– Polkowice wygrały zasłużenie. Popełniliśmy za dużo błędów. Tym razem zawiodła pomoc, dotychczas nasza najsilniejsza broń – przekonywał Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska Atmosferę derbów dało się ...

– Polkowice wygrały zasłużenie. Popełniliśmy za dużo błędów.
Tym razem zawiodła pomoc, dotychczas nasza najsilniejsza broń – przekonywał Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska

Atmosferę derbów dało się już wyczuć przed Polkowicami, gdzie policjanci oczekiwali na wrocławskich szalikowców. Ci z nich, którzy nie dostali się na wydzielony sektor, weszli na trybunę zajmowaną przez polkowicką młodzież. Ta w popłochu musiała poszukać sobie innego miejsca. Na szczęście, był to jedyny zgrzyt tego wieczoru.

Zepsute celowniki
Pierwsza połowa była wyrównana. Już w 6 min Tomasz Wróbel ograł Marcina Wielgusa, uderzył dosyć sprytnie, ale Radosław Janukiewicz zdołał wybić. Wrocławianie najpoważniej zagrozili bramce Jakuba Szmatuły w 34 min. Robert Rosiński idealnie dostrzegł wolnego Marka Kowala, ale napastnik Śląska zamiast od razu strzelać, przyjął piłkę na nogę i po chwili trafił w Marcina Jeziornego.
– To prawda. Powinienem uderzyć natychmiast. Ale chciałem to zrobić dokładnie – tłumaczył się później niefortunny strzelec.
W końcówce najpierw zaatakował Śląsk. Główka Rafała Naskręta była jednak za słaba. W odpowiedzi szybka akcja polkowiczan mogła im przynieść prowadzenie, ale Andrzej Ignasiak zdołał zażegnać niebezpieczeństwo.

Mieli atakować
Po zmianie stron zespołem bardziej aktywnym byli polkowiczanie, w barwach których pierwsze skrzypce grał mały pomocnik Tomasz Wróbel. To on zadał decydujący cios.
– Miałem przed sobą tylko bramkę. Strzeliłem bez namysłu. Wpadło! Cieszę się, bo ten gol pozwolił nam odzyskać stracone tydzień temu punkty w meczu z Lechią Gdańsk – mówił szczęśliwy zdobywca gola.
– Nasz cel był prosty. W drugiej połowie mieliśmy zaatakować. I tak się też stało – zaznaczał Mariusz Jurak, kierownik Górnika.
– Umówiliśmy się z Lamberskim, że jeśli zdobędę gola, to wskoczę mu na ręce i tak też zrobiłem. Musiałem jednak pobiec do ławki, bo Krystian nie grał – tłumaczył swoje zachowanie Wróbel.
– Jeżeli miałbym wygrać w Polkowicach i polec w Ostrowcu, to wolę, żeby było odwrotnie – skwitował Tarasiewicz. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto