MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wesołek z Atlasa

Wojciech Koerber
WROCŁAW Swego czasu był największą nadzieją polskiego żużla. Dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale świata nie podbił.

WROCŁAW

Swego czasu był największą nadzieją polskiego żużla. Dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale świata nie podbił. U schyłku kariery Sławomir Drabik - jeden z najsympatyczniejszych i najweselszych żużlowców w kraju - trafił do Atlasa.

* Jak minął obóz w Cetniewie z nową ekipą?
- Dostaliśmy w tyłek, ale zajęcia były urozmaicone i fajnie prowadzone, dlatego szybko te dziesięć dni zleciało. Góry górami, ale morze też jest dobre, bo przynajmniej nawdychaliśmy się porządnego powietrza. W pokoju mieszkałem ze „Słabym” (Krzysztof Słaboń) i z „Małym” (Jarosław Hampel - przyp. WOK). Było miło.
* A jak spędzaliście czas wolny?
- Wiadomo, że trzeba było odreagować przy małym browarku... Atmosfera była naprawdę świetna, tym bardziej, że ja przecież znałem się już z tymi chłopakami.
* Jak to było w końcu z twoim wyborem nowego klubu? Działacze RKM-u już dwa miesiące temu mówili, że Drabik będzie jeździł w Rybniku, ale się przeliczyli...
- Rybnik faktycznie był bardzo blisko podpisania ze mną kontraktu, ale decyzja należała przecież do mnie. A ja znów chciałem jeździć w ekstralidze. I nie o kasę tu chodziło, bo RKM oferował mi naprawdę niezłe warunki. Któregoś dnia - to był piątek - pojechałem do Rybnika na rozmowy i umówiliśmy się, że w poniedziałek podpiszę kontrakt. W sobotę zadzwoniła jednak pani Krystyna Kloc z propozycją spotkania. No i powiedziałem - tak.
* Czy 37-letni Sławomir Drabik jest zadowolony ze swojej kariery? Może czegoś żałuje?
- Nie ma co rozpaczać. Raz jest się na górze, a raz na dole. Gdy pod koniec ubiegłego sezonu zaliczyłem na treningu we Wrocławiu dzwona, to od razu zapytałem trenera Cieślaka „Marek, nie da się czasu cofnąć, bo jutro mam finał mistrzostw Europy w Rybniku?”. Ale się nie dało i nie wystartowałem.
* Największy sukces?
- Czy ja wiem? Najważniejsze, żeby cały czas coś się działo. Jak jest wynik, to jest super, a jak nie ma, to trzeba na niego pracować. Finał IMŚ’92 we Wrocławiu? Impreza była całkiem całkiem. Miałem wtedy lekkiego niefarta, bo gdyby nie niesłuszne wykluczenie za scysję z Tatumem i awaria sprzętu, mogłoby się to potoczyć inaczej (Drabik zajął wówczas 10. miejsce z 6 pkt.). A tytuły IMP? Ten pierwszy to było duże wydarzenie. Kolejny nie robi już takiego wrażenia.
* W jaki sposób świętowałeś ten pierwszy tytuł?
- Do oporu (śmiech). To był pełny remiks. Co było na stole, to żeśmy miksowali, a później ostro w beret. I nazajutrz beret bardzo bolał...
* Zaliczyłeś także epizod w lidze angielskiej, ale wysp nie podbiłeś. Dlaczego?
- Ja wtedy marzyłem o startach w lidze angielskiej, a wówczas nie było tak łatwo się do niej dostać. Nie to co teraz. Miałem niestety kłopoty zdrowotne, więc była to taka jazda bez jazdy. Po prostu byłem dętka, aż w końcu musiałem przejść zabieg operacyjny. Poza tym, jak się nie sypia w nocy, tylko wciąż samolot-samochód, samochód-samolot, to tak musiało się to skończyć.
* Podobno powiedziałeś kiedyś, że polscy żużlowcy to smutasy? Podtrzymujesz tę opinię?
- W życiu tak się nie wyraziłem! To nie w moim stylu, po prostu nie stać mnie na to. Jak po czymś takim mógłbym podejść w parkingu do kogoś i zapytać „stary, co słychać? Owszem, bywają teksty, które prasa podchwytuje, ale ja o żadnych smutasach nie mówiłem.
* Co z długami, które mają wobec ciebie Piła i Opole? Niedawno mówiłeś, że w Opolu przynajmniej odbierają telefony...
- To prawda, na razie nie robią jakichś uników. Chcę się wybrać do Opola, ale na razie nie ma czasu, bo ostro trenujemy. Jakieś wyjście trzeba znaleźć. A z Piłą jest duży problem. Najpierw podpisywali kontrakty z powietrza, a później jeździło się za darmo. A te pieniądze należą się zawodnikom jak chłopu ziemia.
* Czy ty również namawiałeś Jarka Hampela do startów we Wrocławiu? Znacie się przecież ze startów w Pile.
- Po pierwsze Piła to była największa wpadka w mojej karierze. Jedyny minus, który, gdybym mógł, chciałbym wymazać. Dlatego mówiłem „Małemu” żeby dał sobie spokój i pryskał stamtąd jak tylko będzie okazja. W Pile nawet jak jest 40 stopni na plusie, to chłodem wieje.
* Jaką rolę widzisz dla siebie w Atlasie?
- Zobaczymy, co pokażą pierwsze sparingi. Co sądzę o ósmym numerze? Kiedyś już to przerabialiśmy. To dobre rozwiązanie, bo każdy może mieć słabszy dzień i wtedy wskakuje rezerwowy. Uważam, że jeszcze lepsze rozwiązania są w Anglii, gdzie na jeden mecz można wypożyczyć zawodnika z innego klubu. Ja też bym wolał np. pojechać na konkretny mecz do Warszawy czy Rawicza niż kontraktować sobie kilka spotkań w Danii i telepać się 1100 km w jedną stronę.
* Jak długo chcesz jeszcze startować?
- Dopóki żużel będzie mnie bawił i dopóki będę się czuł na siłach ścigać z najlepszymi. Bo trzeba być jak pioruny - w szpicy, czyli w czołówce.
* Czym interesujesz się poza speedwayem?
- Lubię wszystko co się dzieje na parkiecie, na boisku czy na stadionie. W Częstochowie chodziłem często na siatkówkę i we Wrocławiu też sobie coś na pewno znajdę.

Sławomir „Drabski” Drabik
* Ur.: 6.02.1966 w Jaworzu.
* Rodzina: żona Katarzyna, syn Maksym.
* Kariera klubowa: Włókniarz Częstochowa, (1984-2000), Polonia Piła (2001), TŻ Opole (2002), Atlas Wrocław (2003-?).
Sukcesy: brąz MIMP Toruń’86, dwukrotnie tytuł IMP z kompletem punktów (Toruń’91 i Warszawa’96), srebro IMP Częstochowa’97 (baraż o złoto przegrał z J. Krzyżaniakiem), tytuł DMP z Włókniarzem (96), zdobywca Złotego Kasku’91, uczestnik finału IMŚ Wrocław’92 (10. miejsce - 6 pkt.), uczestnik Grand Prix’97 (11. miejsce), tytuł DMŚ Diedenbergen’96 (z T. Gollobem i Protasiewiczem).

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto