Rozmowa z właścicielem ASCO Śląska, Waldemarem Siemińskim.
Czy to już przesądzone, że pierwszym trenerem ASCO Śląska będzie Andrzej Adamek?
- Tak. Właśnie ten szkoleniowiec poprowadzi nasz zespół do końca rozgrywek. Mam nadzieję, że z sukcesami. W tej chwili powoli kończymy rozmowy z kandydatem na jego asystenta. Ta kwestia rozstrzygnie się w ciągu najbliższych kilku dni - w najgorszym wypadku dwóch tygodni.
Asystentem będzie Polak?
- Tak. Adamka musi wspomagać osoba dobrze znająca naszą ligę, a nie ktoś, kto będzie musiał się dopiero jej nauczyć. Mieliśmy świetną propozycję od trenera z USA, ale dla niego polska ekstraliga to wielka niewiadoma. Dlatego od początku pod uwagę braliśmy tylko i wyłącznie Polaka.
Dlaczego pierwszym trenerem nie będzie obcokrajowiec? Mieliście szukać trenera w Europie...
- I tak robiliśmy. Prowadziliśmy rozmowy z kilkoma szkoleniowcami. Z jednym nawet bardzo konkretne. Ale pewnych warunków postawionych przez tego trenera nie mogliśmy spełnić.
O którego trenera chodzi?
- Nie chce zdradzać nazwiska (z naszych niepotwierdzonych informacji wynika, że mowa o Rimasie Kurtinaitisie - M.L.).
Problemem były pieniądze?
- Nie chodziło o pensję trenera - to mieliśmy już ustalone. Szkoleniowiec chciał jednak dwóch nowych graczy i swoich asystentów. A na to nie mogliśmy się zgodzić.
Dlaczego?
- Bo przekroczylibyśmy budżet klubu na ten sezon. Nie mamy tyle pieniędzy. W tej chwili za zgłoszenie kolejnego zawodnika do ligi musielibyśmy zapłacić 60 tysięcy złotych. A na taki wydatek - za samą tylko licencję - nie możemy sobie pozwolić.
Gdyby do tej pory nie zmieniano graczy jak rękawiczek, takich kolosalnych opłat by nie było...
- Wiem. Zdaje sobie sprawę, że to był błąd. I to nie tylko trenera Andreja Urlepa, ale też mój. To ja mu przecież na te wszystkie zmiany pozwoliłem.
To znaczy, że wzmocnień nie będzie?
- Jeśli pozyskamy jakiegoś gracza, to tylko Polaka.
Ale wolnych i przede wszystkim wartościowych Polaków po prostu nie ma!
- Obcokrajowiec wzmocni nas tylko wówczas, gdy pozyskamy na to dodatkowe środki - znajdziemy dodatkowego sponsora. Na dziś to chyba jedyne wyjście.
Rozwiązanie umowy z Andrejem Urlepem będzie miało chyba wpływ na sytuację finansową spółki...
- Umowa z Urlepem już została rozwiązana. Z mojego punktu widzenia klub nie ma żadnych zobowiązań wobec Urlepa.
Urlep też tak uważa?
- Nic nie wiem na ten temat, by było inaczej.
Dość jasno Pan stwierdza, że wzmocnień nie będzie. A cel nadal pozostaje ten sam?
- Oczywiście. Gramy o awans do finału play-off. I to jest zadanie dla tego zespołu. Myślę, że to cel realny, bo gramy dużo lepiej. A wierzę, że ten zespół nie osiągnął jeszcze maksimum swoich możliwości.
Trener Andrzej Adamek uważa, że tę drużynę bez wzmocnień stać jedynie na miejsce w pierwszej czwórce.
- Mnie tego nie powiedział. Jeśli rzeczywiście jest o tym przekonany w stu procentach, to nie powinien prowadzić tego zespołu.
Ostre słowa...
- Chcę pracować z ludźmi, którzy wierzą w to, co robią i stawiają sobie ambitne cele.
A czy wybór Adamka nie oznacza, że ten sezon spisał Pan już na straty i chce po prostu przetrwać do końca rozgrywek, by latem budować zespół - z nowym budżetem i nowym, zagranicznym trenerem?
- Nie ma takiej możliwości. Za nami niespełna dwa miesiące rozgrywek. Szkoda tych przegranych meczów, sytuacja jest trudna. Ale na pewno ten sezon nie jest już przegrany.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?