W trampkach i z plecaczkiem

Rozmowa z Markiem Cieślakiem, trenerem żużlowców Atlasa Wrocław

* Czy w niedzielę w Lesznie Jason Crump znowu będzie przypominał mistrza świata?
- A powiem panu, że tak. Długo rozmawialiśmy po meczu w Częstochowie i wiem, że Jason jest tak samo zmartwiony swoją postawą jak ja czy kibice we Wrocławiu. Tak bywa z mistrzami. Proszę pamiętać, że Nicki Pedersen - po tym jak w 2003 roku zdobył złoto IMŚ - też miał problemy. Tylko że Jason jest nieporównywalnie lepszym zawodnikiem i szybciej pokona kłopoty. Nawet po ostatnich meczach w Anglii i Szwecji przysłał mi SMS-a, że jest na dobrej drodze. Wie już, gdzie leży problem i widać, że tym wszystkim mocno żyje. Widzi też, że nikt po plecach mu nie skacze i wszyscy cierpliwie czekają. Ja jestem optymistą.
* Kogo zobaczymy w Lesznie - znów Nicolaia Klindta czy na powrót Chrisa Holdera?
- Nicolaia. Holder ponownie ma zajęty termin, ale już po raz ostatni w rundzie zasadniczej. Później jeszcze tylko w play-offach dwukrotnie pojawi się ten problem, jednak jakoś go rozwiążemy. Australijska federacja dała Holderowi zgodę na wszystkie starty w Polsce, ale "tak" muszą jeszcze powiedzieć Anglicy z jego klubu na Wyspach. To już ma załatwić Crump. W grę wchodzi też zapłacenie jakieś niedużej kary w funtach. Jak będzie trzeba, to sprzedam buty i ją pokryję. Albo nie - Jason zapłaci za to, że tak słabo ostatnio jechał...
* Za to Hans Andersen żadnych win odkupywać nie musi. Po prostu robi swoje.
- Robi, robi. Kenneth też będzie coraz lepszy, Gapa i Ogór również. Klindt miał w Częstochowie pewne problemy, a to dlatego, że dzień wcześniej startował w skandynawskiej rundzie kwalifikacyjnej IMŚJ. I pod Jasną Górę tłukł się tym swoim ogórkiem, tą toyotką, która ma za dwadzieścia lat. Dojechał dopiero półtorej godziny przed zawodami. Nie wiem ile jest tysięcy kilometrów z tej Motali do Częstochowy, ale jak spojrzałem w parkingu na Nicolaia, to dużo sobie po nim nie obiecywałem. Chociaż z drugiej strony dramatu nie było. Klindt tracił pozycje, jednak postępy u niego też widać. Cóż, tak, niestety, zaczynają mistrzowie. Holder też przyjechał do nas w trampkach, dżinsach i z plecaczkiem. Tylko że u tych zagraniczniaków jest straszna chęć zrobienia wyniku, znalezienia sposobu na życie. Holder chce jeździć w Polsce nie po to, żeby dom wybudować, tylko zarobić na silniki, ramy itd. W Szwecji jeździć nie może, bo nie ma na czym. Sam mieszka w tej Anglii kątem u promotora, sponsora żadnego nie ma, a na mechanika go nie stać. Jeśli zarabia tam 50 funtów za punkt, to po wszystkich opłatach za paliwo i inne historie z trudem zostaje mu na frytki. Ale przynajmniej wiem jedno - że deszcz przed zawodami go nie przestraszy.
* A mistrzowie Polski nie przestraszą się w niedzielę leszczyńskich Byków?
- Oczywiście, że nie. Kto wie, może okaże się łatwiej niż w Częstochowie, gdzie bardziej to my przegraliśmy niż Włókniarz wygrał. A Klindt przyjedzie tym razem najpierw do Wrocławia, już w sobotę o 4 rano, i potrenuje sobie o 14 na Olimpijskim. On w Lesznie lubi się ścigać.

Unia Leszno - Atlas Wrocław
niedziela, godz. 19.30
Unia: 9. Adams, 10. Miśkowiak?, 11. K. Kasprzak, 12. Baliński, 13. Hampel, 14. Jurga, 15. Pavlic.
Atlas: 1. Andersen, 2. Jędrzejak, 3. Gapiński, 4. Bjerre, 5. Crump, 6. Korbel, 7. Klindt.

1. Toruń 6 10 +51
2. Leszno 6 8 +30
3. Częstochowa 7 6 -3
4. Zielona Góra 7 6 -30
5. Wrocław 6 6 +46
6. Rzeszów 6 6 -17
7. Tarnów 6 4 -12
8. Bydgoszcz 6 4 -65
* Inne mecze 7. kolejki: Polonia Bydgoszcz - Marma Rzeszów (godz. 18, Polsat Sport), Unia Tarnów - Unibax Toruń (godz. 17).