Trzeba było coś zmienić

Nowy trener Miedzi Janusz Kubot: - Chcę by gra w piłkę znów sprawiała chłopakom radość

W ciągu tygodnia wiele się w Miedzi zmieniło. Z prezesowania klubowi zrezygnował Andrzej Grajewski, a w piątek zarząd zwolnił ze stanowiska trenera Petra Nemca, zastępując go Januszem Kubotem. - Doszliśmy do wniosku, że trzeba coś zmienić. Zdaję sobie sprawę, że mamy w zespole młodych, niedoświadczonych chłopaków i stąd takie, a nie inne wyniki. Ale chcemy im dać szansę na wygrywanie. Może ta zmiana pomoże im uwierzyć, że mogą zdobywać punkty - mówi Zbigniew Kajdan, dyrektor klubu.
Dlaczego Janusz Kubot? - Jest z Dolnego Śląska i doskonale zna ten zespół. Obserwował go wielokrotnie. Podpisaliśmy umowę do końca rundy, z opcją przedłużenia jej na kolejny sezon - podkreśla Kajdan, dodając: - Z Petrem Nemcem nie rozstaliśmy się. Do czerwca ma ważny kontrakt. Ale nie ustaliliśmy jeszcze formy dalszej współpracy.
W debiucie Kubota Miedź przegrała z Lechią 0:2. - Myślę, że tam w Gdańsku już coś drgnęło. Myślę, że z meczu na mecz będzie to wyglądać lepiej. Chcę dotrzeć do tych chłopaków, by gra w piłkę znów sprawiała im przyjemność. W ciągu kilku dni nie będę w stanie zbyt wiele zmienić. Milanu z tej drużyny nie zrobimy, ale liczę, że już na ewentualne baraże zespół będzie gotowy do walki o utrzymanie się w II lidze - mówi nowy szkoleniowiec.
Jak by Kubot miał mało problemów pojawiły się kolejne. Jeden z najlepszych graczy legniczan na wiosnę - Sylwester Kret przejdzie operację mięśni brzucha i nie zagra do końca sezonu. Po meczu w Gdańsku na uraz narzeka również czeski stoper Jan Strelec. Kolejny mecz Miedź rozegra na własnym stadionie z Podbeskidziem (sobota, godz. 17).