W hali nie było szatni ani pryszniców, a boisko – w fatalnym stanie – bez odpowiedniego zabezpieczenia. Dlatego reprezentacja nie rozegrała meczu numer 4 podczas ligi letniej w Kalifornii
Trzy pierwsze mecze Summer Pro League kadra rozegrała w hali Piramida w Long Beach. Czwarty pojedynek miał się wczoraj odbyć w obiekcie The Point w Hollywood. W kadrze traktowano to prawie jak nobilitację. Okazało się jednak, że warunki, w jakich miał grać polski zespół, są skandaliczne. – Nawet nie wiem, co o tym wszystkim powiedzieć. Wiele hal widziałem w Europie – lepszych, gorszych, fatalnych, ale to nawet nie była hala – ja mówię, że to po prostu obiekt. Bo jak to coś inaczej nazwać, skoro nie było tam nawet szatni z prysznicem – relacjonuje Arkadiusz Lewandowski, kierownik kadry.
Sporo do życzenia pozostawiał także parkiet. – Cały był czarny, bardzo śliski, a do tego niezabezpieczony. Tuż za linią były trybuny. Wypadając z boiska można było nabawić się kontuzji. Po konsultacji z Adamem Wójcikiem trener Andrej Urlep zdecydował, że w ogóle nie wyjdziemy do gry – mówi Lewandowski.
Polakom nie grożą za to żadne konsekwencje. Dziś rozegrają ostatnie spotkanie. – Wracamy do Long Beach, a tam – w hali Piramida – warunki były bardzo dobre. Organizatorzy przeprosili nas za sytuację, jaką zastaliśmy w Hollywood i na tym temat się zakończył. W lidze letniej rozegramy 4, a nie, jak wcześniej planowaliśmy, 5 spotkań – podkreśla kierownik kadry.
W niedzielę po południu reprezentacja wraca do Polski. Po przyjeździe z USA gracze będą mieli kilka dni wolnego, a pod koniec lipca wyjeżdżają na kolejne zgrupowanie – tym razem do Słowenii. •
Gortat znowu na plusie
W czwartym występie w barwach Orlando Magic podczas ligi letniej na Florydzie Marcin Gortat ponownie zebrał bardzo dobre recenzje. Jego zespół wygrał z Chicago Bulls 88:72, a Polak zapisał na swoim koncie 13 punktów, 8 zbiórek i 5 bloków. W pierwszej piątce Byków wyszedł były środkowy BOT Turowa – Lance Williams (12 punktów i 2 zbiórki).
Podczas ligi letniej w Las Vegas po raz kolejny miał zaprezentować się Cezary Trybański, ale trener Sacramento Kings w ogóle nie wystawił go do gry.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?