Spłacili dług Hlibowi

ŻUŻEL

- Hans Andersen jest najbliżej Atlasa - potwierdził prezes WTS-u Andrzej Rusko

Wczoraj do późnych godzin wieczornych działacze I-ligowej Stali Gorzów rozmawiali z młodzieżowcem Pawłem Hlibem na temat przedłużenia z nim kontraktu. Hlibem interesuje się również Atlas, ale wiele wskazuje na to, że 18-latek pozostanie jednak w Gorzowie.

- W tej sprawie jestem sceptykiem. Obserwuję ją, ale na spokojnie- przyznał wczoraj prezes Andrzej Rusko. Szanse na sprowadzenie tego zawodnika chyba faktycznie nie są wysokie. Tym bardziej, że Stal pozbyła się wobec niego długów. Hlib zarobił w trakcie sezonu około 200 tys. zł, ale gorzowski klub długo zalegał mu z zapłatą połowy tej kwoty. Ostatnio rachunki wyrównał jednak wiceprezes Stali Władysław Komarnicki - przedsiębiorca budowlany, który brakujące pieniądze wyjął z własnej kieszeni. I Hlib szanse na pozostanie w Gorzowie zaczął oceniać na 80 procent. Wczoraj prowadził kolejną część rozmów z działaczami, ale parafowaniem nowej umowy się nie skończyło.

Bardziej klarowna sytuacja wydaje się w temacie obcokrajowca. - To prawda, Andersen jest najbliżej WTS-u, ale niczego jeszcze nie podpisywaliśmy - stwierdził szef klubu. Ciekawostką jest, że bez klubu w Polsce wciąż pozostaje 5-krotny mistrz świata Tony Rickardsson.

Jak już pisaliśmy, szefowie Atlasa zamierzają się rozstać z jednym ze swoich seniorów. Z naszych informacji wynika, że prezes Rusko nie jest wielkim zwolennikiem Sławomira Drabika, choć tego nie potwierdza. - Do tej sprawy też podchodzę spokojnie. W środę będziemy rozmawiać z menedżerem Sławka, Januszem Tobijańskim - przyznał. W przyszłym sezonie Drabik będzie już zawodnikiem 39-letnim, więc nie bardzo może pasować do koncepcji młodych wilków, ścigających się na ciężkich, przyczepnych torach wymagających żelaznej kondycji. Innych niż ten, na którym zwyciężył w Memoriale Nieścieruka. Ale to mimo wszystko jedna z najwyższych krajowych półek.