Słonie, czyli czarne konie - Grupa C: Argentyna - Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1.

W pojedynku gwiazd Chelsea Londyn Hernan Crespo zremisował z Didierem Drogbą 1:1.
Ze zwycięstwa swojego zespołu cieszył się jednak ten pierwszy. Graczem meczu został Javier Saviola

Jestem zadowolony, że mamy to już za sobą. Mój zespół zagrał dobry futbol, kontrolował spokojnie sytuację, wypracowywał sobie potrzebną przestrzeń na boisku. To efekt naszej pracy. Myślę, że w następnych meczach będzie jeszcze lepiej – odetchnął trener Argentyńczyków Jose Nestor Pekerman. Swego czasu wybór tego szkoleniowca na selekcjonera ostro skrytykował Diego Maradona, który w koszulce z numerem 10 zasiadł na loży stadionu w Hamburgu. – Albo go pokochamy, albo znienawidzimy – stwierdził ostatnio boski Diego.

Nieuznany gol?
– Moi piłkarze są rozczarowani, ale nie zniechęceni. Trochę zapłaciliśmy za brak doświadczenia w takich imprezach – przyznał z kolei Henri Michel, francuski opiekun Wybrzeża Kości Słoniowej, które na mundialu debiutuje. Przypomnijmy, że w 1984 roku Michel doprowadził ekipę Trójkolorowych do mistrzostwa Starego Kontynentu.
W wyjściowym składzie ekipy z Afryki znalazły się trzy gwiazdy angielskiej Premiership (Didier Drogba – Chelsea, Emmanuel Eboue i Kolo Toure – Arsenal) i aż sześciu graczy stanowiących o sile swoich zespołów we francuskiej ekstraklasie. Wszyscy oni czarowali bajecznym wyszkoleniem technicznym, choć to dwukrotni mistrzowie świata pierwsi byli bliscy zdobycia bramki. I chyba ją zdobyli w 15 minucie, choć sędzia był innego zdania. Gdy po rzucie rożnym główkował Hernan Crespo, Jaen-Jacques Tizie interweniował tak niefortunnie, że piłka wyślizgnęła mu się z rąk. Po odbiciu się od słupka najpewniej przeszła całym obwodem linię bramkową, choć autorytatywnie nie można tego stwierdzić. Żadna z kamer nie zarejestrowała tego zdarzenia w odpowiednim punkcie. Koniec końców Tizie zagarnął futbolówkę z linii bądź zza linii bramkowej, a protesty rywali nic nie dały.
W 24 minucie 46-letni Maradona mógł się już cieszyć na trybunach niczym dziecko. Piłkę z rzutu wolnego wrzucił Juan Roman Riquelme, a w zamieszaniu pod bramką najlepiej ustawił się Crespo, wbijając ją do bramki rywali. Tym razem wątpliwości już być nie mogło. W 35 min próbował się zrewanżować Abdul Kader Keita, ale Roberto Abbondanzieri nie dał się oszukać. Kilka chwil później Riquelme wyśmienicie obsłużył Javiera Saviolę, który przed sobą miał już tylko Tiziego i wiedział, jak się w tej sytuacji zachować. Dzięki tej akcji fachowcy z FIFA wybrali Saviolę na gracza meczu, mimo że opuścił boisko w 76 min.

Dindane bez głowy
Henri Michel był świadom, że nie ma już nic do stracenia. Po zmianie stron dokonał trzech roszad, wpuszczając na plac samych napastników, w tym Arunę Dindane – świetnie wyszkolonego jeźdźca bez głowy (2 lata temu, będąc graczem Anderlechtu, wygrał z Wisłą Kraków rywalizację o Ligę Mistrzów). Od strzelania goli przede wszystkim jest jednak Drogba. I w 82 min, gdy dostał piłkę na 10. metr, nie namyślając się pokonał Abbondanzieriego. Wyrównać Słonie już nie zdołały, ale w grupie śmierci jeszcze wszystko jest możliwe. •

Argentyna W. K. S.
2 gole 1
4 strzały celne 4
9 strzały 13
15 faule 17
3 rzuty rożne 6
6 spalone 0
3 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
49% posiadanie piłki 51%

Argentyna 2 (2)
Wybrzeże Kości Słoniowej 1 (0)
Bramki: Crespo (24), Saviola (38) – Drogba (82). Żk: Saviola, Heinze, Gonzalez – Eboue, Drogba. Sędziował: Frank de Bleeckere (Belgia). Widzów: 50 000.
Argentyna: Abbondanzieri – Ayala, Burdisso, Heinze, Sorin – Mascherano, Cambiasso, Riquelme (90. Aimar), Rodriguez – Saviola (76. Gonzalez), Crespo (64. Palacio).
Wybrzeże Kości Słoniowej: Tizie – Eboue, Kolo Toure, Meite, Boka – Keita (77. A. Kone), Zokora, Yaya Toure, Akale (62. Kone) – Kalou (56. Dindane), Drogba.