Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skuteczne lekarstwo na Polpharmę

Paweł Gołębiowski
Koszykarze Górnika Wałbrzych szybko zrehabilitowali się za środową porażkę z Kotwicą Kołobrzeg w Świebodzicach. W sobotę pokonali oni w Starogardzie Gdańskim tamtejszą Polpharmę (84:79), jednego ze swoich głównych ...

Koszykarze Górnika Wałbrzych szybko zrehabilitowali się za środową porażkę z Kotwicą Kołobrzeg w Świebodzicach. W sobotę pokonali oni w Starogardzie Gdańskim tamtejszą Polpharmę (84:79), jednego ze swoich głównych konkurentów w walce o utrzymanie się w ekstraklasie.
Podopieczni trenera Radosława Czerniaka udowodnili, że ich fatalny występ w środowym meczu na własnym parkiecie przeciwko Kotwicy Kołobrzeg jest już przeszłością. W sobotę wałbrzyszanie grali dobrze i toczyli z gospodarzami bardzo wyrównaną walkę. Co prawda Polpharma objęła początkowo prowadzenie 6:2, ale po chwili, po celnych rzutach z dystansu Markusa Carra i Tomasza Zabłockiego, to Górnik wygrywał 12:8. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem gości 23:22.
W drugiej części pojedynku gospodarze zagrali bardzo skutecznie (sam Kamil Zakrzewski trafił trzy razy za trzy punkty) i odrobili stratę, a w końcówce wyszli nawet na siedmiopunktowe prowadzenie.
Wałbrzyszanom w trzeciej kwarcie trafianie do kosza też początkowo nie szło najlepiej, ale w tym czasie pod tablicami szalał wprost Kris Clarkson (zaliczył w całym meczu 13 zbiórek) i Górnik ponawiał ataki. W końcu po dwóch dobrze wykonanych przez Tezale Archiego rzutach wolnych i trafieniu spod kosza Kristijana Ercegovića na tablicy wyników pojawił się remis 64:64. Wtedy jednak jeden rzut wolny wykorzystał Donald Copeland, za dwa punkty trafił Tony Weeden i po trzydziestu minutach Polpharna prowadziła jeszcze 67:64.
Ostatnią kwartę dwoma celnymi rzutami za trzy punkty zaczął Tezale Archie. Później Clarkson doprowadził do remisu 72:72, a następnie pięć kolejnych punktów zdobył J.J. Montgomery i było 77:72 dla Górnika. Gospodarze zbliżyli się do wałbrzyszan jeszcze na 76:77, ale wtedy celną trójką odpowiedział Tomasz Zabłocki i dwa oczka dołożył Markus Carr. Na minutę przed końcową syreną drużyna trenera Radosława Czerniaka prowadziła 82:76 i niemal pewne było, że nie da sobie już wydrzeć zwycięstwa. Gospodarze próbowali co prawda jeszcze przerywać akcje faulami i rzucali z dystansu, ale nie mogli trafić do kosza. Wynik meczu dwoma celnymi rzutami osobistymi ustalił Markus Carr.
- To był trudny pojedynek z drużyną, która po zmianie trenera wyraźnie złapała wiatr w żagle. My po porażce z Kotwicą jechaliśmy na mecz jak zbite psy. To jednak zadziałało na naszą korzyść. Przeciwnik był pewny siebie. Okazało się, że samą wolą walki dużo można. Ja wiedziałem o tym od dawna - mój zespół miał w sobotę kolejną okazję, by się o tym przekonać na własnej skórze - podsumował występ swojego zespołu szkoleniowiec Górnika.
W ekipie Polpharmy zaledwie 10 punktów zdobył Donald Copeland - lider klasyfikacji strzelców (średnio rzuca ponad 21 punktów w meczu). To jego najgorszy indywidualny wynik w tym sezonie. - Nie zgadzam się z tym, że Donald nas zawiódł. W kilku poprzednich spotkaniach spisywał się bardzo dobrze, ale nie zawsze musi być najlepszym strzelcem. Copeland to nie jest nasz jedyny pomysł na wygrywanie meczów. Nie mówiłbym też o jakimś specjalnym zmęczeniu sezonem. Cały zespół zagrał po prostu poniżej swoich mozliwości i stąd też złe decyzje Copelanda - podsumował trener Polpharmy Adam Prabucki.
Po tym zwycięstwie ekipa Górnika ponownie odzyskała wiarę, że walka o utrzymanie się w lidze może być zwycięska. A już w środę kolejny mecz "o życie" - z Polonią w Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto